Jesteśmy na końcowym etapie przygotowań do rozmieszczenia systemu Patriot. Do Polski dotarł już zespół przedwdrożeniowy, który przygotowuje przybycie głównego kontyngentu i systemów w ścisłej współpracy z naszymi polskimi sojusznikami - informuje DGP biuro prasowe niemieckiego ministerstwa obrony. - Planujemy rozmieszczenie trzech jednostek systemu. Ze względów bezpieczeństwa operacyjnego nie możemy podać szczegółowego składu systemów (np. liczby wyrzutni, ilości czy rodzaju amunicji) - dodaje.

Reklama

Kolejne wzmocnienie Polski

Ostrożnie szacując, niemieckich żołnierzy będzie w Polsce co najmniej 150. To kolejne wzmocnienie Polski przez sojuszników z NATO. Po 1993 r., gdy Rzeczpospolitą opuścili ostatni żołnierze radzieccy, najwięcej sojuszników na naszym terytorium było w 2016 r. podczas ćwiczeń Anakonda w 2016 r. Wówczas gościliśmy 18 tys. żołnierzy z 19 państw sojuszniczych, w tym prawie 14 tys. z USA, a ponad 1 tys. z Hiszpanii. Ćwiczyło wtedy również 35 wojskowych z Ukrainy. Ale wtedy sojusznicy przyjechali do Polski na dwa-trzy tygodnie.

Tamte manewry odbyły się tuż przed szczytem NATO w Warszawie, który miał miejsce w lipcu. To wtedy, niejako kontynuując wzmacnianie wschodniej flanki Sojuszu rozpoczęte na szczycie w Walii w 2014 r., ogłoszono stworzenie batalionowych grup bojowych w Polsce, na Litwie, Łotwie i w Estonii, czyli bardziej stałego wzmocnienia wschodniej flanki. Choć jak ognia unikano tego sformułowania, zastępując je konstrukcją „stale rotująca obecność”. Każda z tych grup liczy około tysiąca żołnierzy, a utworzono je w 2017 r. W tym samym roku do Polski, oprócz Amerykanów, Brytyjczyków, Chorwatów i Rumunów tworzących tę grupę, przybyło także prawie 4 tys. Amerykanów w ramach tzw. ABCT, czyli Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej oraz Brygady Lotnictwa Bojowego, która dysponuje m.in. śmigłowcami bojowymi AH-64 Apache.

Podwojenie liczby żołnierzy z USA

Reklama

W kolejnych latach nasi sojusznicy jeszcze wzmacniali swoją obecność, m.in. poprzez utworzenie Wysuniętego Dowództwa Dywizyjnego i Wysuniętego Dowództwa V Korpusu Sił Lądowych USA w Poznaniu, ale także przez komponenty lotnicze (m.in. F-16 w Łasku czy bezzałogowce MQ-9 Reaper w Mirosławcu). Jeszcze pod koniec 2021 r. w Polsce było ok. 5 tys. żołnierzy zza Atlantyku. Ale w związku z nadchodzącą agresją Rosji na Ukrainę na początku roku 2022 przerzucono do nas prawie 5 tys. żołnierzy z 82 Dywizji Powietrznodesantowej. Obecnie w Polsce jest ok. 11 tys. wojskowych ze Stanów.

Ale w ostatnim czasie także inni sojusznicy wzmocnili swoją obecność między Odrą a Bugiem. W ostatnich kilkunastu miesiącach przyjechało do nas m.in. kilkuset Brytyjczyków. Pojawili się już w czasie kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią. Latem ubiegłego roku w ramach wzmacniania wschodniej flanki Sojuszu przybyła także kompania pancerna, czyli kilkanaście czołgów Challenger 2. Z kolei kilka tygodni po inwazji Rosji na Ukrainę w Polsce pojawiło się ok. 100 żołnierzy z Kanady, którzy blisko współpracowali z Wojskami Obrony Terytorialnej przy recepcji uchodźców z Ukrainy.

Chorwaci i Rumuni stacjonują w Polsce już od 2017 r. w ramach batalionowej grupy bojowej, której trzon stanowią Amerykanie, a współtworzą także Brytyjczycy. Grupa operuje głównie w okolicach Orzysza i Bemowa Piskiego. Założenie jest takie, że ma wzmacniać obronę. przesmyku suwalskiego, czyli lądowego połączenia krajów bałtyckich z resztą sojuszników z NATO.