64-letni Aleksander Newzorow był pierwszym znanym reporterem, któremu postawiono zarzuty na mocy przepisów zakazujących niezgodnego z linią Kremla informowania o wojnie na Ukrainie. Śledczy oskarżyli Newzorowa opublikowanie "celowo fałszywych" informacji o rosyjskim ostrzale szpitala w Mariupolu oraz masakrze cywilów w Buczy. Oficjalnie rosyjska propaganda twierdzi, że w Buczy już po wycofaniu się wojsk rosyjskich dokonano "inscenizacji".

Reklama

Moskiewski Sąd Rejonowy uznał Newzorowa za winnego i skazał go zaocznie na osiem lat więzienia - poinformował prawnik Aleksiej Prianisznikow. Wyrok zakazuje też Newzorowowi administrowania stronami internetowymi przez następne cztery lata. Prokuratorzy wnioskowali o dziewięć lat więzienia dla Newzorowa.

Wyrok ma zostać wykonany z chwilą ekstradycji lub zatrzymania Newzorowa na rosyjskiej ziemi. Jak podały media, Newzorow wraz z żoną przeprowadził się do Włoch.

Newzorow przekazał, że sprawa karna przeciwko niemu miała na celu wysłanie sygnału ostrzegawczego dziennikarzom w Rosji. Jest jednym z wielu obywateli Federacji Rosyjskiej, którzy uciekli z kraju po wejściu w życie przepisów, które zakazują informowania o działaniach wojsk niezgodnie z oficjalną narracją.

Już na początku wojny dziennikarz opublikował odważny wpis na Telegramie, w którym skrytykował rosyjskie media, przekazujące Rosjanom fałszywe informacje o "sukcesach" ich armii w Ukrainie. Media nie wspominały przy tym o stratach, które poniosły rosyjskie wojska.

"Nie mogę już milczeć. We wszystkich informacjach powiedzieliśmy, że Teatr Dramatyczny w Mariupolu jest wypełniony cywilami i że będzie strzeżony przez 12 bojowników pułku azowskiego. A dzień później zrzucamy na niego 500-kilogramową bombę" - pisał wówczas Aleksandr Newzorow.