Jak wyjaśnia dziennik, ambasador Szczerski 10 kwietnia br. na forum ONZ "zaskoczył Rosjan, przypominając światu, że Moskwa uniemożliwia Polakom dostęp do kluczowych dowodów ws. Smoleńska".
"Z tego miejsca wzywam Rosję do wydania brakujących dowodów, zwrotu wraku samolotu, należącego zgodnie z prawem międzynarodowym do Polski, oraz do pełnej współpracy z polskimi śledczymi w celu wyjaśnienia wszystkich okoliczności katastrofy tak charakterystycznej dla tragicznej historii naszego regionu" - apelował do strony rosyjskiej Szczerski.
List ambasadora
Jak czytamy w "GPC", portal Niezależna.pl dotarł do odpowiedzi Federacji Rosyjskiej datowanej na 2 maja br. W gazecie opublikowano fragmenty listu. Przedstawiciel Kremla powołuje się w nim m.in. na wyniki zawarte w raporcie MAK, wnioski z prac Komisji Badania Wypadków Lotnictwa Narodowego RP pod przewodnictwem Jerzego Millera, a także raport Najwyższej Izby Kontroli z 2012 roku.
"Na potwierdzenie swych wyssanych z palca tez Rosja powołuje się również na... wypowiedzi ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego, akcentując 'szereg jego oświadczeń dotyczących tego incydentu, wyrażających podobne poglądy'" - relacjonuje "GPC".
W dokumencie - jak czytamy w gazecie - napisano też o zmianie podejścia polskich władz w 2015 roku. "Ku naszemu najgłębszemu żalowi od 2015 roku oficjalna narracja promowana przez polski rząd dotycząca tego tragicznego incydentu uległa zmianie, próbując umieścić teorie spiskowe w centrum uwagi opinii publicznej. Nowy polski rząd otwarcie obwinił o ten incydent rywali politycznych, oskarżając ich o zmowę z Federacją Rosyjską" - cytuje list Rosjan "GPC".