Kapitan Richard Phillips w trakcie akcji odbijania nie został ranny i jest w dobrej kondycji fizycznej - podała telewizja CNN. Phillips został przetransportowany na okręt wojenny "USS Bainbridge". Amerykańska marynarka wojenna próbowała odbić kapitana już w sobotę, wówczas jednak piraci odopowiedzieli ogniem.
>>>Amerykanom nie udało się odbić zakładnika
"Foki" w akcji
Teraz jednak akcja zakończyła się sukcesem. Kiedy dowódca akcji zauważył, że piraci wymierzyli w kapitana broń, wydał rozkaz ataku. Komandosi z Navy Seals otworzyli ogień do piratów, zabijając trzech z nich. Czwarty został zatrzymany, bo w tym czasie negocjował na pokładzie przebywającego w pobliżu niszczyciela "USS Bainbridge". Po kilkunastu minutach kapitan Philips, zdrów i cały, mógł wreszcie porozmawiać z żoną.
p
Dowódca "Maersk Alabama" pozostawał w niewoli od środy. Piraci zdołali wówczas opanować na kilka godzin jego kontenerowiec. Załoga nie czekała wówczas na pomoc, tylko sama rozprawiła się z morskimi rabusiami. Kapitan zaś dobrowolnie oddał się w ręce napastników, po to, by zapewnić bezpieczeństwo załodze. Od tej pory był przetrzymywany przez piratów na łodzi ratunkowej.
>>>"Maersk Alabama" jest już w Kenii
Załoga świętuje, Obama gratuluje
Odpalając flary, machając amerykańską flagą i skacząc z radości, świętowała załoga kontenerowca "Maersk Alabama" uwolnienie z rąk somalijskich piratów swego kapitana. "Jesteśmy bardzo szczęśliwi. On jest bohaterem" - krzyczał z pokładu statku, zacumowanego w kenijskim porcie Mombasa, jeden z marynarzy.
Po uwolnieniu kapitana gratulacje i podziw dla jego odwagi kapitana Phillipsa wyraził prezydent USA Barack Obama.