Premier Bawarii Markus Soeder "przez długi czas starał się utrzymać ulubiony temat AfD - politykę migracyjną - poza kampanią wyborczą. (...) Jednak w ostatniej fazie kampanii wyborczej temat ten stawał się coraz bardziej dominujący w całym kraju, tak że lider CSU nie mógł go uniknąć. Soeder próbował przejść do ofensywy", domagając się limitu osób ubiegających się o azyl - zwraca uwagę dziennik tagesschau.

Reklama

Markus Soeder w ofensywie

W wywiadzie dla gazety "Bild am Sonntag" Soeder wezwał do wyraźnego ograniczenia imigracji. Przedstawił pomysł ograniczenia liczby osób ubiegających się o azyl przyjmowanych w całych Niemczech do 200 tysięcy rocznie. Już teraz nie jesteśmy w stanie nadążyć z zakwaterowaniem i budową szkół, przedszkoli i mieszkań - zauważył.

Nancy Feaser w defensywie

Pełniąca podwójną rolę federalnej minister spraw wewnętrznych i głównej kandydatki SPD w wyborach w Hesji Nancy Faeser w czasie kampanii wyborczej "była coraz bardziej w defensywie. Odrzucała krytykę polityki azylowej, za którą odpowiada jej ministerstwo" - zauważył tagesschau.

Jej konkurent, obecny szef rządu Hesji Boris Rhein (CDU) podkreślił w trakcie kampanii, że "Niemcy pilnie potrzebują wytchnienia od imigracji". "Nie możemy dłużej dźwigać tego napływu".

Malejąca akceptacja społeczna

Rhein wzywał rząd Niemiec do ustanowienia kontroli na granicach między Czechami a Saksonią, a także między Polską a Brandenburgią. "Musimy natychmiast zapanować nad nielegalną migracją. Musimy powstrzymać przemyt" ludzi, mówił. Wskazywał, że akceptacja dla uchodźców maleje, "im trudniejsza staje się sytuacja", na przykład z powodu braku mieszkań, przedszkoli i miejsc w szkołach.

Pod koniec września minister Faeser przedstawiła swoje plany wzmożenia kontroli na granicach z Czechami i Polską, aby lepiej zwalczać przemyt ludzi.

Reklama

Apel do kanclerza Scholza

Kandydat liberalnej partii FDP w wyborach w Bawarii Martin Hagen powiedział ostatnio tygodnikowi "Spiegel", że ze względu na rosnącą liczbę osób ubiegających się o azyl kanclerz Scholz "powinien nadać polityce wobec uchodźców najwyższy priorytet" i "wykazać się przywództwem".

Sam kanclerz Olaf Scholz przed tygodniem w wywiadzie dla portalu RND przyznał, że liczba uchodźców zmierzających do Niemiec "zbyt wysoka". Sytuacja nie może pozostać taka jak obecnie - uznał. Kanclerz zauważył, że "ponad 70 procent wszystkich uchodźców przybywających do Niemiec nie zostało wcześniej zarejestrowanych, mimo że prawie wszyscy z nich byli w innym kraju UE".

Kontrole na granicy z Polską

Niemcy wspierają ochronę zewnętrznych granic Europy, "kontynuujemy dodatkowe środki bezpieczeństwa na granicach z Austrią; uzgodniliśmy wspólne kontrole ze Szwajcarią i Czechami po ich stronie". Zaostrzono kontrole na granicy z Polską. W kontekście możliwej skuteczności tych kroków Scholz powiedział: Mamy nadzieję, że szybko będzie to zauważalne.

"Rząd federalny jest całkowicie zgodny w kwestii powstrzymania nielegalnej migracji do Unii Europejskiej. Można to zrobić tylko wspólnie i solidarnie", podkreślił niemiecki kanclerz w rozmowie z RND. Niemcy dołożą starań, aby pomóc.

Lawinowy wzrost wniosków azylowych

Jak zauważył w piątek portal tygodnika "Zeit" według Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców (BAMF), do tej pory w tym roku (stan na sierpień 2023 r.) ponad 204 000 osób złożyło wstępny wniosek o azyl w Niemczech. To o 77 procent więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Najwięcej osób przybyło z Syrii (61 483 wniosków w 2023 roku), Afganistanu (35 798) i Turcji (28 746).

Podejście Niemców do kwestii migracji staje się coraz bardziej krytyczne: obecnie 73 proc. ankietowanych ocenia negatywnie zakwaterowanie i rozmieszczenie uchodźców na terenie Niemiec (sondaż dla ARD).

Zdaniem komentatorów to niezadowolenie przyczynia się do wzrostu poparcia dla prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD), która w ogólnokrajowych sondażach osiąga poparcie oscylujące wokół 20 procent.

Komentatorzy zauważają także, że wzrost liczby przybywających do Niemiec uchodźców to nie tylko problemy np. z zakwaterowaniem czy miejscami w szkołach, ale również z przestępczością, wskazując m.in. na wojny klanów.

Niemcy jak Szwecja

Jeśli zagrożenia związane z przestępczością klanową nie zostaną potraktowane poważnie, to "niestety należy się obawiać, że za dziesięć lat również w dużych niemieckich miastach będziemy mieli takie warunki, jakie panują obecnie w Szwecji", gdzie rośnie przestępczość klanów i gangów - stwierdził w rozmowie z "Bildem" były szef policji w Essen Frank Richter.

Aby zapobiec sytuacji takiej jak w Szwecji, były szef policji i wieloletni policyjny związkowiec domaga się: Musimy powiedzieć całą prawdę, uczciwie zająć się obecną sytuacją i rozwojem migracji, a także uczciwie zająć się faktem, że istnieją różnice kulturowe; w tych kręgach przemoc w celu egzekwowania własnych celów jest postrzegana inaczej niż wśród mieszkańców Europy Środkowej. Zdaniem Richtera "nie ma sensu ukrywać faktów z powodu błędnie rozumianej poprawności politycznej, prawda brutalnie nas dopadnie".

Musimy zdać sobie sprawę, że nie stać nas już na utrzymywanie dotychczasowej polityki azylowej - powiedział tydzień temu były przewodniczący niemieckiego Bundestagu Wolfgang Schaeuble w wywiadzie dla tygodnika "Zeit". Jeśli oferujemy wyższy poziom świadczeń socjalnych, nie powinniśmy się dziwić, że ludzie starają się przyjechać do Niemiec, jeśli to możliwe. Potrzebujemy więc jednolitego, europejskiego poziomu - stwierdził Schaeuble. Polityk chadeckiej CDU przypomniał wypowiedź byłego prezydenta Niemiec Joachima Gaucka, który wskazał, że "nasze serca są szerokie, ale nasze możliwości są ograniczone".

Z Berlina Berenika Lemańczyk