Bin Salman zażądał natychmiastowego przerwania przez "okupanta" ofensywy w Strefie Gazy. Jednocześnie zaapelował o uwolnienie zakładników przetrzymywanych przez Hamas od początku wojny.

Prezydent Iranu Ebrahim Raisi oznajmił, że w sprawie sytuacji w Strefie Gazy potrzebne jest działanie, a nie słowa. - Dziś jedność państw muzułmańskich jest bardzo istotna - oznajmił. Podkreślił też, że "nie ma innego wyjścia, jak stawianie oporu Izraelowi" i dodał: "całujemy ręce Hamasu za jego walkę z Izraelem". Raisi powiedział, że kraje muzułmańskie powinny uznać armię izraelską za "organizację terrorystyczną".

Reklama

Według półoficjalnej irańskiej agencji Tasnim, Raisi podczas dwudniowego szczytu zaproponuje, by kraje muzułmańskie zamknęły dla Izraela swoją przestrzeń powietrzną i uniemożliwiły Stanom Zjednoczonym przesyłanie siłom izraelskim broni ze swych baz ulokowanych na Bliskim Wschodzie.

Wojna w Strefie Gazy doprowadziła do zbliżenia między Iranem i Arabią Saudyjską

Reuters zwraca uwagę, że wojna Izraela z Hamasem doprowadziła do nieoczekiwanego zbliżenia między Iranem i Arabią Saudyjską, które zaledwie w marcu, dzięki mediacji Chin, porozumiały się w sprawie wznowienia stosunków dyplomatycznych, zerwanych w 2016 roku. Udział Raisiego w szczycie w Rijadzie, to jego pierwsza podroż do saudyjskiego królestwa.

Hamas wydał komunikat w związku rozpoczęciem szczytu, w którym domaga się, by przywódcy krajów islamskich "podjęli historyczną decyzję o natychmiastowym powstrzymaniu syjonistycznej agresji".

Tymczasem Mohammad al-Hindi, jeden z przywódców Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu, który walczy u boku Hamasu w wojnie z Izraelem oznajmił, że "nie oczekuje niczego po takich szczytach", które nigdy nie przyniosły rezultatów.

"Wzywamy arabskich i muzułmańskich przywódców (...), by wywierali presję na amerykańską administrację, która ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za tę ludobójczą wojnę, której naród nasz stawia czoło w Strefie Gazy" - głosi oświadczenie Hamasu.

Reklama

Jedni arabscy przywódcy chcą zerwać stosunki z Izraelem, inni je zachować

Jeszcze przed rozpoczęciem szczytu grupa krajów arabskich, którym przewodzi Algieria, zażądała, by państwa regionu zerwały wszelkie stosunki dyplomatyczne z Izraelem - podaje Reuters, powołując się na osoby znające przebieg spotkania ministrów spraw zagranicznych w tej sprawie. AFP cytuje dwóch arabskich dyplomatów, według których Algieria i Liban domagają się ponadto zerwania więzi gospodarczych z Izraelem oraz przerwania dostaw ropy do państwa żydowskiego i jego sojuszników.

Jednak inna grupa państw, z Bahrajnem na czele, odrzuca takie propozycje i podkreśla, że konieczne jest zachowanie stosunków i komunikacji z Tel Awiwem - przekazuje AFP.