"Armia Izraela nie zrzuca bomb na szpitale"

Rzecznik armii izraelskiej Richard Hecht zapewnił w piątek, że nie ostrzeliwuje ona szpitali na północy Strefy Gazy, ale dodał, że jeśli Hamas otworzy ogień z terenu szpitala, to wojskowi zrobią "to, co należy zrobić" - podała BBC.

Reklama

Zdajemy sobie sprawę, że sytuacja jest delikatna - powiedział rzecznik. Dodał następnie: "jeśli zobaczymy terrorystów z Hamasu - zabijemy ich". Zapewnił też, że armia "nie zrzuca bomb" na szpital Szifa (największy szpital w Gazie) czy szpital pediatryczny Rantisi.

Rzecznik wypowiadał się po tym, jak ze Strefy Gazy napłynęły doniesienia o walkach na terenie szpitali bądź obok nich. Jak podaje BBC, pojawiły się nagrania pokazujące czołgi prowadzące ostrzał koło szpitala Rantisi. Izrael potwierdził, że armia prowadzi działania koło szpitala Szifa.

Hecht powiedział także, pytany o plany postępowania z pacjentami w szpitalach, że armia izraelska "mówi Hamasowi, by przewoził ludzi na południe".

"Serce Hamasu" blisko szpitala w Szifie

Izrael utrzymuje, że do szpitala Szifa przylega "serce" Hamasu - centrum działań operacyjnych i wywiadowczych. Zaprzeczył temu w piątek dyrektor placówki Mohammad Abu Selmejah, który jest także urzędnikiem w resorcie zdrowia w rządzonej przez Hamas Strefie Gazy. Abu Selmejah powiedział telewizji Al Jazeera, że twierdzenia armii izraelskiej to "absolutne kłamstwo", a Szifa "jest szpitalem cywilnym".

Oskarżenia pod adresem Hamasu o wykorzystywanie szpitali powtórzył w piątek inny rzecznik armii izraelskiej, Peter Lerner. Hamas zadecydował, że rozmieści strategicznie swój potencjał terrorystyczny w szpitalach, pod nimi i wokół nich - powiedział rzecznik BBC.

Palestyński Czerwony Półksiężyc oświadczył w piątek, że snajperzy izraelscy strzelali w piątek w kierunku innego szpitala w Strefie Gazy - Al-Kuds.