Strategia Rosjan. Mięso armatnie w natarciu

"Leżące na linii frontu małe miasteczko Awdijiwka stało się epicentrum wojny w Ukrainie" - pisze CNN. Miasto pozostaje w rękach ukraińskich, otoczone z trzech stron przez rosyjskie wojska. "Pośród ruin ścierają się wojska rosyjskie i ukraińskie, atakowane przez drony i - sporadycznie - czołgi. Liczne ofiary są po obu stronach, choć szczególnie mocno dostaje się rosyjskim najeźdźcom, którzy fala za falą napierają na okopanych obrońców" - relacjonuje sytuację na froncie amerykański portal.

Reklama

Cytowani przez CNN Ukraińcy mówią wprost o mięsie armatnim czy "atakach mięsa". Kiedy Rosjanie giną albo zostają ranni, "nikt ich nie ewakuuje, nikt ich nie zabiera". Wydaje się, że ludzie nie mają konkretnego zadania, po prostu idą i umierają - skwitował jeden z dowódców.

Inny, o pseudonimie "Teren", który dowodzi jednostką rozpoznawczą dronów, mówi, że nawet "jeśli mogą zabić od 40 do 70 żołnierzy za pomocą dronów w ciągu jednego dnia, nazajutrz Rosjanie odnawiają swoje siły i kontynuują atak". W ciągu 18 miesięcy walk wokół miasta piloci ze 110 Brygady Zmechanizowanej zabili co najmniej 1500 Rosjan. Nowe siły Putina wciąż jednak nadciągają - pisze CNN.

Reklama

Braki w uzbrojeniu

Amerykański portal zwraca uwagę na notoryczne kłopoty z zaopatrzeniem ukraińskiej armii walczącej w rejonie Awdijiwki. Ukraińcy skazani na radziecką broń z nadzieją wyczekują kolejnej partii transportu, a gdy ta w końcu nadchodzi, jak dostarczona przez USA haubica M777, jest dość oszczędnie traktowana. Haubica "milczy przez większość dnia, racjonując około 20 pocisków dziennie, 30 w tzw. dobry dzień" - mówią strzelcy. "Zeszłego lata, wspierając nieudaną kontrofensywę Ukrainy, załoga działa wystrzeliła co najmniej dwa razy więcej zagranicznych pocisków, w tym wiele amerykańskich, w kierunku Rosjan" - pisze reporter CNN.

Na stanowisku artyleryjskim 90 minut na północ od Awdijiwki, w okolicach miasta Bachmut, które odwiedziła CNN, przydział amunicyjny dostarczonej przez USA haubicy Paladin świecił pustkami. "Załoga nie miała żadnych pocisków do wystrzelenia. Późniejsza dostawa przyniosła cztery pociski - ale to nic, co mogłoby zaszkodzić Rosjanom. Były to bowiem pociski dymne". Używamy każdego pocisku, który nadaje się do Paladina - powiedział CNN dowódca działa, "Skiba". To lepsze niż brak pocisków - dodał.

Reklama

10 do 1 to różnica między rosyjskim (często jeszcze z czasów radzieckich) a ukraińskim zaopatrzeniem artyleryjskim - powiedział z kolei CNN dowódca artylerii w 93. Ukraińskiej Brygadzie Zmechanizowanej. Tymczasem, jak zauważa portal, wsparcie USA dla Ukrainy - w tym bardzo potrzebne pociski - nie wydaje się już pewne. "Przyszłość pakietów pomocowych jest nadal pogrążona w kłótniach na Kapitolu", a widmo możliwej i niechętnej Ukrainie prezydentury Donalda Trumpa na horyzoncie tylko zwiększa niepokój Ukraińców.

Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby powiedział wprost: "Pomoc, którą zapewniliśmy, została wstrzymana. Ataki przeprowadzane przez Rosjan tylko się nasilają".

Wojna w Ukrainie. Przy skromnych zasobach liczy się skuteczność

Sami ukraińscy żołnierze często poruszają w rozmowach temat braku zaopatrzenia i skuteczności. "Teren", dowódca pobliskiej jednostki zwiadu dronowego, powiedział wprost, że Ukraina nie ma wystarczającej ilości broni i sprzętu, aby wygrać z Rosją. Ukraińcy są zmuszeni do bycia lepszymi pilotami i bardziej pomysłowymi przy ograniczonych zasobach - ocenił. Na początku wojny przewaga Rosjan w dronach była 10 razy większa niż nasza - powiedział. W tej chwili uważam, że jesteśmy godnym przeciwnikiem na tym polu. Pokrywamy niebo przez całą dobę - stwierdził.

Inny drażliwy temat to pobór do wojska. Prezydent Wołodymyr Zełenski mimo prawa do przeprowadzenia dalszej mobilizacji - obecnie ograniczonej do osób w wieku powyżej 27 lat - zdecydował się ubiegać o zgodę parlamentu. Projekt ustawy powoli - i nie bez trudności - przechodzi przez kolejne etapy legislacji.