Nietuzinkowych przepisów na herbatę jest wiele. Brytyjczycy piją np. bawarkę, czyli herbatę z mlekiem. Dr Michelle Francl, autorka książki "Steeped: The Chemistry of Tea", poszła o krok dalej mówiąc o dodawaniu do herbaty… soli. Tym samym wywołała burzę w szklance wody i… reakcję ambasady USA w Londynie. O sprawie pisze Karla Walsh na łamach foodandwine.com.

Reklama

Sól do herbaty?

Francl przeprowadziła obszerne badania nad wielowiekowymi tradycjami herbacianymi i najnowszymi badaniami chemicznymi. W swojej książce autorka wskazuje na chińskie manuskrypty z VIII wieku jako pretekst, który zainspirował ją do badań. Tekst, jak powiedziała Francl, sugerował dodanie odrobiny soli do każdego kubka. Zgodnie z analizą Francl, sód zawarty w soli blokuje receptor na naszych językach, który łagodzi gorzkie doznania w herbacie, czyniąc ją przyjemniejszą do picia. W swojej książce autorka dzieli się też kilkoma innymi wskazówkami dotyczącymi herbaty. Jedna z nich brzmi: "Zanurz i ściśnij torebkę herbaty podczas parzenia; może to pomóc złagodzić kwaśne odczucia spowodowane przez garbniki".

Reklama

"Oburzający przepis na herbatę". Reaguje ambasada

Dziennikarze The Guardian nie kryli swojego niezadowolenia. Stwierdzili, że jest to "oburzający przepis na herbatę" i dodali: "naukowiec z kraju, w którym można znaleźć herbatę przygotowywaną z letniej wody z kranu, twierdzi, że znalazł przepis na idealną filiżankę".

Po wywołaniu lawiny reakcji w mediach społecznościowych ambasada USA w Londynie poczuła się zmuszona do interwencji udostępniając oficjalne oświadczenie w portalu X, gdzie napisała: "Dzisiejsze doniesienia medialne o przepisie amerykańskiego profesora na "idealną "filiżankę herbaty sprawiły, że nasza szczególna więź z Wielką Brytanią znalazła się w gorącym punkcie... Chcemy zapewnić dobrych ludzi w Wielkiej Brytanii, że pomysł, który nie mieści się w głowie - dodania soli do narodowego napoju Wielkiej Brytanii - nie jest oficjalną polityką Stanów Zjednoczonych. I nigdy nie będzie".

"Eksperymentowanie jest w porządku"

Francl przyznała w BBC, że "nie miała zamiaru wywołać incydentu dyplomatycznego", dodając, że jej skrzynka mailowa "oszalała". "Nie spodziewałam się, że budząc się dziś rano, zobaczę mnóstwo ludzi rozmawiających o soli w herbacie".

Francl twierdzi, że niezależnie od opinii w tej dyskusji to od "indywidualnego gustu zależy co składa się na najlepszą filiżankę herbaty". "Eksperymentowanie jest w porządku" – podsumowuje w BBC.