Historycy "z rosnącym niepokojem" odbierają stanowisko SPD odnośnie rosyjskiej agresji wobec Ukrainy. "Argumenty (partii - przyp. red.) wielokrotnie bywają arbitralne, niekonsekwentne, a nawet nierzadko niezgodne z faktami" - przytacza "Bild".
Konflikty Niemiec z sojusznikami
Eksperci krytykują kanclerza Scholza m.in. za niesnaski z sojusznikami, które Putin może uznać za "zachętę". Chodzi głównie o konflikt na linii Berlin-Paryż po głośnych wypowiedziach prezydenta Emmanuela Macrona.
W tym kontekście oświadczenia Scholza o tym, że nigdy nie wyśle niemieckich żołnierzy na Ukrainę ani nie dostarczy Kijowowi pocisków Taurus, zdaniem historyków szkodzi sprawie.
"Jeżeli kanclerz i inni przywódcy partii wyznaczają czerwone linie nie dla Rosji, lecz dla niemieckiej polityki, to w dłuższej perspektywie osłabiają bezpieczeństwo kraju i działają na korzyść Putina" - czytamy.
"Fatalna" sugestia "zamrożenia wojny"
Autorzy listu odwołują się też do ostatnich kontrowersyjnych słów w Bundestagu, które padły z ust szefa klubu SPD Rolfa Muetzenicha, oceniając sugestię "zamrożenia wojny" jako "fatalną". Według historyków takie "zamrożenie" oznaczałoby po prostu "zakończenie wojny na korzyść agresora".
Zdaniem ekspertów rosyjski dyktator może zakończyć wojnę wyłącznie wówczas, kiedy "zostanie mu przeciwstawiona konieczna siła", czego SPD nadal nie jest w stanie zrozumieć.
Brak rozliczenia błędów z przeszłości
Pod pręgierzem krytyki znalazł się również brak rozliczenia za błędy w polityce Niemiec wobec Rosji. Historycy wskazują, że do tej pory nie wyjaśniono "uwikłania polityków w prorosyjskie grupy interesów" ani "mylnej polityki energetycznej", która skończyła się dla Berlina "tragiczną zależnością od Moskwy".
Pod listem podpisali się Heinrich August Winkler z Uniwersytetu Humboldtów w Berlinie, Martina Winkler z Uniwersytetu w Kilonii, Dirk Schumann z Uniwersytetu w Getyndze, Gabriele Lingelbach z Uniwersytetu w Kilonii i Jan C. Behrends z Uniwersytetu we Frankfurcie nad Odrą.