W poniedziałek 8 kwietnia odbyło się przesłuchanie, w trakcie którego Nikaragua przedstawiła swoje argumenty, zarzucając Niemcom m.in. "niedopełnienie obowiązku zapobiegania ludobójstwu narodu palestyńskiego".
Odrzucenie oskarżeń
Strona niemiecka będzie odpowiadać na oskarżenie we wtorek 9 kwietnia.
Szanujemy Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości i oczywiście weźmiemy udział w postępowaniu. Będziemy się bronić – zapowiedział rzecznik niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Christian Wagner. Chcemy jednak bardzo wyraźnie podkreślić, że odrzucamy oskarżenia ze strony Nikaragui– dodał.
Decyzja Trybunału
Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości będący głównym organem sądowym ONZ zadecyduje po wysłuchaniu obu stron, czy do czasu wydania wyroku zostaną zarządzone środki tymczasowe wobec Niemiec.
Wyrok jest spodziewany w ciągu kilku tygodni.
Wniosek Nikaragui
Nikaragua przekonuje w 43-stronicowym wniosku, że "Niemcy wspierają Izrael politycznie, finansowo i militarnie, chociaż są świadome, że uzbrojenie jest wykorzystywane z naruszeniem prawa międzynarodowego, w szczególności do ludobójstwa Palestyńczyków" - donosi Deutsche Welle.
Nikaragua oskarża także Niemcy o wstrzymanie płatności dla Palestyńskiego Urzędu Wsparcia oraz Przesiedleń UNRWA. Według wnioskodawcy rząd Niemiec jest świadom śmiertelnych skutków takiego działania dla cywilów.
Problem dyktatury
Deutsche Welle wskazuje, że "pozew Nikaragui w dużym stopniu nawiązuje do pozwu Republiki Południowej Afryki i może stanowić argument prawny wskazujący, że styczniowe orzeczenie wydane przez MTS nakłada pewne obowiązki na państwa trzecie, takie jak Niemcy".
Te kwestie są wysoce niejasne. Jednakże pozew Nikaragui natrafia na poważne przeszkody – mówi Deutsche Welle ekspert ds. praw człowieka, Michael Becker z dublińskiego Trinity College.
Becker zauważa, że problem Nikaragui leży w tym, że oskarża ona Izrael o ludobójstwo bez bezpośredniego zaangażowania Izraela w postępowanie. Zatem aby uzyskać wyrok przeciwko Niemcom, "prawdopodobnie ważne będzie, aby Nikaragua wykazała, że niektóre zobowiązania Niemiec nie zależą od tego, czy Izrael naruszył prawo międzynarodowe".
Nikaragua ponadto ma niską wiarygodność na arenie międzynarodowej, jako że jest dyktaturą.W przeciwieństwie do Republiki Południowej Afryki, która jest nie tylko demokracją, lecz także ma za sobą tę niezwykle udaną, pozytywną narrację – wyjaśnia w rozmowie z Deutsche Welle Sophia Hoffmann, badaczka stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie w Erfurcie.
"Dwulicowe" Niemcy
Niemnie, zdaniem Hoffmann, Niemcy są "w pewnym sensie dwulicowe, jeśli chodzi z jednej strony o wspieranie prawa międzynarodowego, przyglądanie się temu, co dzieje się w Ukrainie, ale przymykanie oczu na ważnych sojuszników politycznych".
Deutsche Welle przytacza dane Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań Pokojowych, według którego w latach 2019-2023 Niemcy były drugim po USA dostawcą broni do Izraela. I po 7 października ubiegłego roku bynajmniej nie zaprzestały importu.
Świadomość, że niemiecka broń przyczynia się do zabijania tysięcy cywilów, kobiet i dzieci, jest okropna – podkreśla Hoffmann.
"Niezależnie od konkretnych konsekwencji Niemcy i tak znajdują się w potrzasku: ich powojenna tożsamość opiera się na zachowaniu uniwersalnych zasad prawa międzynarodowego, które w dużej mierze ukształtowały się pod wpływem zbrodni nazistowskich, a więc niemieckiej historii" - kwituje Deutsche Welle.
Wojna w Strefie Gazy
Wojna w Strefie Gazy trwa od 7 października, kiedy to atakujący Hamas wziął 250 zakładników, a około 1200 osób zostało zamordowanych. Z kolei w izraelskiej ofensywie zginęło już ponad 33 100 Palestyńczyków.