Drain Nyirenda, mieszkaniec zambijskiej wioski Katintha w rejonie Chikuwe przy granicy z Malawi, zginął w grudniu ubiegłego roku podczas tradycyjnego, barwnego festiwalu Gule Wamkulu. Podczas tego wydarzenia duchy przodków żyjącego na tym pograniczu ludu Chewa przybierają cielesną formę i tańczą dla swoich żyjących potomków.

Reklama

Jednym z uczestników ceremonii był Nyirenda, który w wyszukanym kostiumie, z tradycyjną drewnianą maską na twarzy wspinał się na mierzący 35 metrów drewniany słup. Gdy był na szczycie, zaplątał się w przytroczoną do zwieńczenia słupa linkę, która zacisnęła się na jego szyi.

Po tym wypadku, do zrozpaczonej rodziny zwrócił się Emmanuel Banda, znany na pograniczu 34-letni uzdrawiacz i pogromca lokalnych czarownic. Powiedział, że za 900 kwacha, czyli około 35 dolarów przywróci zmarłemu życie.

Ojciec Nyirendy podczas przesłuchania w sądzie magistrackim w Chipata opisywał, jak Banda próbował oszukać rodzinę: „Pokazując owiniętą pościelą deskę, fałszywie twierdził, że to nasz syn przywrócony do życia”.

Reklama

Sąd w Chipata nie zakończył rozprawy po pierwszym posiedzeniu. Prokurator Bright Lishebo, powiedział, że planuje jeszcze przedstawić zeznania pięciu świadków i prowadząca sprawę sędzia Destiny Kalusopa odroczyła rozprawę do środy, 10 kwietnia 2024 r.

Wiara w moc czarów jest bardzo silna na pograniczu Zambii i Malawi. W tym drugim kraju w czary wierzy ponad 70 procent mieszkańców, ale większość społeczeństwa popiera zmianę prawa w celu kryminalizacji ich praktyk, pokazują badania Afrobarometru z ubiegłego roku.

Co zaskakujące w Malawi częściej wierzą w istnienie czarów osoby wykształcone niż te bez formalnej edukacji.