Nie wiem kiedy, ale chętnie przeprowadzę z nim debatę - oznajmił Biden w emitowanym na żywo wywiadzie w Nowym Jorku. Była to najwyraźniejsza jak dotąd deklaracja prezydenta na temat potencjalnej debaty wyborczej. Wcześniej, w marcu, twierdził, że to, czy zgodzi się na debatę "zależy od zachowania" Trumpa.

Reklama

Reakcja Trumpa

Rywal Bidena niemal natychmiast zareagował na jego wypowiedź, proponując telewizyjną debatę podczas wiecu w Michigan lub nawet na sali sądowej na Manhattanie, gdzie toczy się proces karny republikańskiego polityka w związku z zarzutami o ukrywanie zapłaty za milczenie aktorki porno Stormy Daniels przed wyborami w 2016 roku.

"On jest dziś w Nowym Jorku, choć pewnie o tym nie wie, i ja też jestem, ponieważ utknąłem w jednej z wielu spraw sądowych, które on (Biden) wszczął. (...) W rzeczy samej, zróbmy tę debatę w budynku sądu tej nocy - w ogólnokrajowej telewizji! Poczekam" - oznajmił Trump we wpisie na swoim portalu społecznościowym.

Reklama

Jeden z niewielu wywiadów Bidena

Piątkowa rozmowa na żywo ze skandalistą Sternem była jednym z niewielu wywiadów udzielanych przez 81-letniego prezydenta. W przeszłości częstym gościem radiowego gospodarza był Donald Trump, który poruszał tematy związane z seksem czy m.in. atrakcyjnością jego córki Ivanki.

Rozmowa z Bidenem koncentrowała się głównie na tematach osobistych z życia prezydenta. Biden wyjawił m.in., że po śmierci swojej pierwszej żony i 13-miesięcznej córki w wypadku samochodowym w 1972 roku miał myśli samobójcze i zastanawiał się nad skokiem z mostu.

Dla Bidena rozmowa ze Sternem była jedną z serii występów w mediach spoza tradycyjnego głównego nurtu. Wcześniej udzielał wywiadów m.in. w hiszpańskojęzycznej telewizji i radiu Univision, kilku radiostacjach skierowanych do afroamerykańskiej publiczności, programach i podcastach komediowych, czy w popularnym liberalnym kanale na platformie YouTube.

Jak napisał w środę portal Politico, niechęć do udzielania wywiadów mediom tradycyjnym budzi frustrację redakcji dziennika "New York Times". Według Politico odmowa przeprowadzenia wywiadów dla "NYT" - który ma w dorobku rozmowy z wszystkimi dotychczasowymi prezydentami od czasu Franklina Delano Roosevelta - miała motywować wydawcę gazety A.G. Sulzbergera do zachęcania dziennikarzy do bardziej krytycznego podejścia do prezydenta.