Agencja wskazuje, że Polska i UE oskarżają Władimira Putina i jego sojusznika, Alaksandra Łukaszenkę. "Mają oni zapewniać ludziom z Bliskiego Wschodu i innych regionów kryzysowych wizy i logistykę, aby pomóc im wjechać do UE bez zezwolenia" - wyjaśnia.

Reklama

Kryzys od 2021 roku

Rozpoczęło się to w 2021 roku, a szlak prowadził z Białorusi przez zewnętrzną granicę UE do Polski. Tam od początku roku polska straż graniczna zarejestrowała 16,5 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy. W tym samym okresie 2023 roku odbyło się 11,2 tys. takich prób, pisze dpa.

"Gdy ludzie znajdą się w UE, wielu z nich kieruje się dalej w stronę Niemiec" - dodaje. Jak wylicza, powołując się na dane policji, również w tym przypadku krzywa rośnie: policja federalna zarejestrowała zaledwie 26 osób, które wjechały do Niemiec bez zezwolenia tą drogą w styczniu i 25 w lutym. W marcu było ich 412, w kwietniu 861, a w maju wstępne statystyki wykazują 891 nieautoryzowanych wjazdów przez szlak białoruski.

Od początku roku do 30 maja było ich 2 215, z czego 1 021 w Brandenburgii, 867 w Saksonii i 327 w Meklemburgii-Pomorzu Przednim.

Reklama

Ponowna eskalacja kryzysu

Wiemy również z naszych punktów kontaktowych w innych krajach, że organizacje przemytnicze ponownie poświęcają temu szlakowi większą uwagę. Zdaliśmy sobie sprawę, że liczba ta ponownie wzrasta. Jak dotąd nie jest to jednak uderzający wzrost - mówi dpa Andreas Rosskopf, szef związku policji odpowiedzialnego za policję federalną.

Niemniej tendencja wzrostowa wywołuje niepokój w Berlinie. "Moskwa i Mińsk wyraźnie angażują się w wojnę hybrydową, celowo wabiąc ludzi z krajów objętych kryzysem i przemycając ich do UE" - ostrzegł niedawno polityk CDU Thorsten Frei.

Śmierć polskiego żołnierza

Dpa zauważa, że "w Polsce sytuacja na granicy z Białorusią od kilku tygodni ponownie staje się coraz bardziej dramatyczna". "Wzrasta nie tylko liczba migrantów próbujących nielegalnie przekroczyć silnie zabezpieczoną granicę zewnętrzną UE. Wzrasta również agresja", pisze niemiecka agencja, przypominając, że na początku czerwca 21-letni żołnierz został poważnie zraniony nożem przez migranta podczas akcji na granicy i zmarł.

"W odpowiedzi na śmiertelny atak nożem Polska powróciła do kontrowersyjnego rozwiązania opracowanego kiedyś przez narodowo-konserwatywny rząd PiS: po raz kolejny na długości 60 km 418-kilometrowej granicy utworzono strefę zamkniętą. Rozciąga się w głąb kraju na długości 200 metrów, w niektórych miejscach nawet do dwóch kilometrów", zauważa dpa. Zwraca uwagę, że "inaczej niż za czasów PiS dziennikarze i organizacje pomocowe powinny mieć dostęp do tego terenu – jeśli wystąpią o pozwolenie".

Trudna sytuacja Straży Granicznej

Andreas Rosskopf dostrzega trudną sytuację polskiej straży granicznej. Na granicy z Litwą i Białorusią znajdują się "odcinki terenu przypominające dżunglę", z których część jest bagnista, a inne są zarośnięte. "Polsce jest bardzo, bardzo trudno w pełni monitorować tę granicę", przyznaje związkowiec. Jak ocenia, oznacza to, że gdyby Rosja i Białoruś miały dalej ożywiać szlak, przysporzyłoby to nie lada kłopotów – najpierw w Polsce, ale potem także w Niemczech.

Ogólnie rzecz biorąc, w tym roku nadal jest mniej "podróży migracyjnych" przez Europę Wschodnią niż w ubiegłym roku, mówi Rosskopf, cytowany przez dpa. Wskazują na to ogólne dane dotyczące wschodnich granic, które obejmują nie tylko szlak białoruski, ale wszystkie szlaki migracyjne: w ciągu pierwszych pięciu miesięcy policja federalna zarejestrowała łącznie 10 875 nielegalnych wjazdów na granicach polsko-niemieckiej i niemiecko-czeskiej w porównaniu z 12 556 w tym samym okresie w 2023

W połowie października 2023 r. zarządzono kontrole na granicach Niemiec z Polską, Czechami i Szwajcarią. Pod koniec maja poinformowano, że zostaną one przedłużone do 15 grudnia. Kontrole na niemiecko-austriackiej granicy lądowej trwają od jesieni 2015 r. i mają być kontynuowane do 11 listopada.