Efekty ataku miały być straszne. Sędzia Richard Henriques nazwał spisek "potwornością na wielką skalę" i podzielił zdanie prokuratury, że miał on duże szanse powodzenia. "Gdyby zamachy powiodły się, byłoby to dla Wielkiej Brytanii równie wstrząsające, co zamachy z 11 września 2001 roku w USA" - ocenił sędzia.

Reklama

>>> Zobacz, jak wyglądał 11 września osiem lat temu

Zamachowcy chcieli użyć płynnych substancji wybuchowych umieszczonych w plastykowych butelkach, z których usunięto oryginalny napój.

Uznany za lidera spisku 28-letni Abdulla Ahmed Ali będzie musiał odsiedzieć co najmniej 40 lat, 29-letni Assad Sarwar, skazany za przygotowywanie materiałów wybuchowych, spędzi w więzieniu minimum 36 lat, zaś 28-letni Tanvir Hussain - prawa ręka Alego - będzie mógł wyjść na wolność dopiero po 32 latach.

Reklama

Spisek, według sędziego, był kontrolowany z Pakistanu. Abdulla Ahmed Ali był jego kluczowym wykonawcą. W chwili aresztowania znaleziono przy nim komputerowy zapis danych, odnoszących się do lotów z Wielkiej Brytanii do USA i Kanady.

Assad Sarwar miał w swym garażu 37 litrów płynnej substancji wybuchowej - ilość wystarczającą na sporządzenie 20 ładunków wybuchowych. W jego garażu niedoszli samobójcy nagrali wideo, w którym tłumaczyli się z motywów swoich czynów. Wideo miało być opublikowane po ich śmierci, dla spotęgowania propagandowego efektu.

>>> Przeczytaj, czym znów straszy bin Laden

Reklama

Tanvir Hussain na krótko przed aresztowaniem wystąpił o paszport w trybie pilnym; miał być jednym z wykonawców planowanego zamachu.

Wszyscy trzej skazani jeździli w przeszłości do Pakistanu.

Obrona argumentowała, że spisek był na wczesnym etapie przygotowań, a oskarżeni nie mieli wystarczających środków, by zrealizować swój plan.

Dochodzenie w sprawie spisku kosztowało Scotland Yard ok. 35 mln funtów szterlingów i było najkosztowniejszym śledztwem antyterrorystycznym w historii brytyjskich służb specjalnych.