To miał być pierwszy okręt podwodny najnowszej klasy Zhao. Jak jednak podaje CNN, nastąpił "wypadek" w stoczni koło Wuhan i okręt podwodny zatonął. Skąd te przypuszczenia? Amerykańscy eksperci powołują się na zdjęcia z marca, na których widać budowany okręt w stoczni. Jednak w czerwcu jednostki już nie było i nie wróciła na swoje miejsce.

Reklama

Dwa elementy układanki

Pierwszym elementem układanki jest pełno dźwigów, wokół miejsca, gdzie stała konstrukcja. Nigdy nie widziałem takiego nagromadzenia dźwigów w jednym miejscu. Jeśli wrócimy do dawniejszych zdjęć z tej stoczni, takie coś nigdy nie miało miejsca - tłumaczy Tom Shugart, analityk, zajmujący się chińskimi stoczniami. Jego zdaniem, to dowód na to, że tam musiał zdarzyć się wypadek.

Drugim są zdjęcia z marca, który pokazuje gotową jednostkę przy nadbrzeżu, jednak na zdjęciach z czerwca jej nie ma. Jak tłumaczy Shugart, nie jest możliwe, by okręt odholowano do innej stoczni, albo by sam wypłynął do jednej z chińskich baz. Po tym, jak okręt zostanie zwodowany, zostaje w porcie przez kilkanaście miesięcy na czas montażu wyposażenia i uzbrojenia - wyjaśnia Shugart.

Chiny ukrywają incydent

Te i inne przesłanki pozwoliły więc Amerykanom stwierdzić, że chiński okręt zatonął po zwodowaniu. Władze ChRL, by ukryć kompromitującą utratę swej najnowocześniejszej jednostki podwodnej, nie chcą się do wypadku przyznać i twierdzą, że nie mają informacji, by do takiego incydentu miało dojść.