Bryan Lanza, doradca Partii Republikańskiej, podczas rozmowy z BBC stwierdził, że prezydent Donald Trump, którego głównym priorytetem jest zakończenie wojny na Ukrainie, oczekuje od władz w Kijowie realistycznego podejścia do negocjacji pokojowych. W opinii Lanzary odzyskanie Krymu – anektowanego przez Rosję w 2014 roku – jest celem nierealnym, co, jak podkreślił,"„nie jest celem Stanów Zjednoczonych".
"Krymu już nie ma" – przesłanie do Zełenskiego
W swoim wystąpieniu Lanza stanowczo przekazał, że "Krymu już nie ma", co odnosiło się do nierealności roszczeń terytorialnych Ukrainy wobec tego regionu. Przypomniał, że dla USA kluczowe jest powstrzymanie dalszego rozlewu krwi oraz ochrona zasobów Ameryki, a nie eskalacja konfliktu poprzez zaangażowanie sił amerykańskich w walki o Krym.
Jeśli dla Zełenskiego priorytetem jest odzyskanie Krymu z udziałem amerykańskich żołnierzy, to w tej walce będzie zdany na siebie – mówił doradca, dając jasno do zrozumienia, że wysyłanie amerykańskich wojsk na Ukrainę nie jest w planach USA.
Dalsze wsparcie USA dla Ukrainy wątpliwe?
Chociaż USA nigdy nie wysłały swoich wojsk do walki na Ukrainie, Kijów regularnie apeluje o wsparcie militarne, głównie w postaci uzbrojenia. Według Lanzary, pomoc ta ma swoje granice, a Waszyngton może oczekiwać od Ukrainy złagodzenia żądań, aby wypracować realistyczny plan pokojowy.
Jak podaje BBC, wewnątrz zespołu Trumpa istnieją różne interpretacje na temat planów politycznych byłego prezydenta wobec Ukrainy. Anonimowy doradca z Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaznaczył, że ostateczne decyzje należą do Trumpa, a żaden z jego doradców nie ma pełnej wiedzy na temat jego przyszłych działań.
Nowe oczekiwania wobec Ukrainy?
Słowa doradcy Trumpa sugerują, że Ukraina może być zmuszona do kompromisu w zakresie roszczeń terytorialnych, co mogłoby być kluczowe dla utrzymania wsparcia Stanów Zjednoczonych.