Po tym, jak latem niewinnie wyglądające przesyłki towarowe zaczęły płonąć na lotniskach i w magazynach w Niemczech, Wielkiej Brytanii i Polsce, w Waszyngtonie i Europie nie było wątpliwości, że za sabotażem stoi Rosja. W sierpniu urzędnicy Białego Domu byli coraz bardziej zaniepokojeni potajemnie uzyskanymi informacjami wywiadowczymi, które sugerowały, że Moskwa miała w głowie znacznie szerszy plan: sprowadzenie wojny z Ukrainy do wybrzeży Ameryki- napisał dziennik "New York Times".
Tajna operacja miała polegać na umieszczaniu samozapalających się paczek kurierskich na pokładach samolotów lecących do USA i Kanady.Kiedy Rosjanie zrozumieli, w jaki sposób paczki przedostały się przez systemy kontroli ładunku powietrznego i ile czasu zajęło im dotarcie na statek, następnym krokiem wydawało się wysłanie ich samolotami lecącymi do Stanów Zjednoczonych i Kanady, gdzie po dotarciu do celu wywołały pożary.
Ryzyko poważnego wypadku było realne. Mogły się one zapalić się w całkowicie załadowanym samolocie– skomentował minister bezpieczeństwa krajowego USA, Alejandro Mayorkas.
Interwencja Joe Bidena
Joe Biden polecił wówczas doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Jake'owi Sullivanowi oraz dyrektorowi CIA Williamowi Burnsowi, by wysłali ostrzeżenie do otoczenia Putina. Jeden z urzędników wtajemniczonych w tę operacje przekazał "NYT", że podjęto wszelkie możliwe kroki, aby sygnał dotarł do rosyjskiego przywódcy.
Sullivan rozmawiał z doradcą Putina ds. bezpieczeństwa Jurijem Uszakowem, a Burns z szefem Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR) Siergiejem Naryszkinem i szefem Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Aleksandrem Bortnikowem. Nie jest pewne, czy to sam Putin zlecił operację. Najprawdopodobniej jednak wiadomość od Bidena dotarła do rosyjskiego przywódcy.
Amerykanie ostrzegli Rosjan
Amerykanie ostrzegli Rosjan, iż w przypadku sabotażu w przestrzeni powietrznej lub na terytorium USA, którego efektem będzie duża liczba ofiar, Moskwa zostanie oskarżona o terroryzm i odpowie za swoje działania. Urzędnicy z administracji Bidena przekazali "NYT", że choć udało się uniknąć kolejnej eskalacji na linii NATO-Rosja, to w ich ocenie Kreml nadal będzie starał się przenieść ciężar wojny z Ukrainy do Europy, a nawet poza Atlantyk. Służby rosyjskie starają się realizować akcje sabotażowe w taki sposób, aby nie doprowadzić do bezpośredniej konfrontacji z państwami Sojuszem.
Trwa "wojna cieni"
Jak pisze "New York Times" ta wojna cieni trwa każdego dnia. Rosja planuje akcje sabotażowe sabotażowi, aby złamać wolę NATO dotyczącą wspierania Ukrainy, bez rozpoczynania jednak pełnej wojny z sojuszem NATO.
"Wojna cieni" na nowo zdefiniowała życie w Europie, kładąc kres poczuciu bezpieczeństwa, jakie pojawiło się w świecie po zimnej wojnie. Obecnie trwają godzinne poszukiwania sabotażystów – na lotniskach, w portach morskich i podmorskich, a także na ulicach dużych miast, takich jak Berlin, Tallinn i Londyn - podsumowuje gazeta.