Chińscy żołnierze na froncie w Ukrainie. Wołodymyr Zełenski ujawnia

Według prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Rosja rekrutuje obywateli Chin za pośrednictwem mediów społecznościowych, a chińscy urzędnicy państwowi są tego świadomi. Zełenski dodał, że wywiad ukraiński próbuje ustalić, czy chińscy rekruci otrzymują instrukcje z Pekinu, i czy władze Chin wydały rozkaz wysłania swoich obywateli do walk w Ukrainie.

Reklama

- Po prostu widzimy, na podstawie danych, którymi dysponujemy, że Chiny (...) wiedziały o wysłaniu chińskich obywateli na Ukrainę. Nie twierdzimy, że ktoś wydał rozkaz; nie mamy takich informacji – powiedział Zełenski.

- Kwestia chińska jest poważna. Mamy dane paszportowe tych osób, wiemy skąd pochodzą, znamy ich wiek, również miejsca służby - tłumaczył ukraiński prezydent. Podkreślił, że uważa, iż chińskich obywateli walczących po stronie Rosji jest "o wiele, wiele więcej".

"To nie jest tajna rekrutacja". Zełenski o chińskich żołnierzach na froncie

Reklama

Zełenski stwierdził, że Rosjanie rozpowszechniają filmy reklamowe o rekrutacji za pośrednictwem chińskich sieci społecznościowych. - To nie jest tajna rekrutacja – to jest ważne - powiedział i tłumaczył, że po rekrutacji osoby te przyjeżdżają do Moskwy, gdzie przechodzą 3-4 dniowe badania lekarskie, a następnie 1-2-miesięczny pobyt w ośrodkach szkoleniowych.

- Walczą na terytorium Ukrainy. Dostają karty migracyjne, a także kartę systemu płatniczego mir, na którą otrzymują odpowiednie pieniądze - powiedział prezydent Ukrainy.

Chińscy żołnierzy w rękach Ukraińców. Pekin reaguje na doniesienia

We wtorek Zełenski poinformował, że armia Ukrainy wzięła do niewoli dwóch obywateli Chin, którzy walczyli po stronie Rosji w obwodzie donieckim. Dodał, że są informacje, iż w jednostkach armii rosyjskiej jest więcej obywateli Chin.

Rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Lin Jian oznajmił w środę, że Pekin weryfikuje doniesienia o chińskich żołnierzach na Ukrainie we współpracy ze stroną ukraińską. Zapewnił przy tym, że władze jego kraju nie mają nic wspólnego z obecnością Chińczyków na Ukrainie.

- Radzimy odpowiednim stronom, aby uczciwie i rozsądnie spojrzały na rolę Chin i nie wygłaszały nieodpowiedzialnych uwag - oświadczył w czwartek rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Lin Jian.

Komunistyczne władze w Pekinie deklarują neutralną postawę wobec rozpętanej przez Rosję w 2022 r. wojny na pełną skalę przeciwko sąsiedniemu państwu; inwazję nazywają "kryzysem na Ukrainie". Jednocześnie nie potępiły agresji i sprzeciwiają się sankcjom nałożonym na Kreml przez państwa Zachodu. Chiny zapewniają, że nie dostarczają broni żadnej z walczących stron.