Dupuy de Lôme rozpoczął działania rozpoznawcze na Bałtyku w piątek, 16 maja, zbierając dane dla wywiadów państw NATO. Swoją misję prowadzi w warunkach pełnej dyskrecji – bez oficjalnych komunikatów i sygnału identyfikacyjnego okrętu.
Według niemieckiej gazety "Kieler Nachrichten" jednostka miała już pierwsze bliskie spotkanie z Rosjanami. W pobliżu wyspy Fehmarn, u wybrzeży Danii, napotkała korwetę Stojkij, należącą do Floty Bałtyckiej, która zmierzała w kierunku cieśniny Skagerrak.
Dupuy de Lôme na Bałtyku. Szpiegowski okręt ma olbrzymie możliwości
Okręt Dupuy de Lôme może operować na morzu nieprzerwanie przez 30 dni. Jego zasięg wynosi do 11 600 km. Załogę jednostki stanowi około stu osób, które tworzą zespoły wojskowych i cywilnych specjalistów zajmujących się rozpoznaniem i analizą sygnałów.
Okręt jest wyposażony w nowoczesny sprzęt elektroniczny, w tym dwa radary nawigacyjne, stację łączności satelitarnej oraz systemy ostrzegające przed namierzeniem przez radary, a także zaawansowane urządzenia do nasłuchu. Dzięki nim jednostka przechwytuje różnorodne formy komunikacji – od maili po rozmowy telefoniczne.
NATO odpowiada na działania Rosji. Zwiększa aktywność na Bałtyku
To nie pierwszy raz, kiedy francuski wywiad działa aktywnie na Bałtyku. Wcześniej rosyjskie systemy radarowe wielokrotnie namierzały francuskie samoloty patrolowe wykonujące zadania rozpoznawcze nad tym akwenem. Jeden z nich został nawet wzięty na celownik przez rosyjskie systemy rakietowe S-400 rozmieszczone w obwodzie królewieckim.
Równolegle z Dupuy de Lôme na Bałtyku działa również niemiecki okręt rozpoznawczy Oker. Od kilku tygodni intensywnie patroluje okolice Królewca oraz Zatokę Fińską. Jego głównym zadaniem jest przechwytywanie i analiza sygnałów elektromagnetycznych.
Rosnąca aktywność jednostek NATO w tym rejonie jasno wskazuje, że Sojusz zwiększa czujność w odpowiedzi na nasilenie działań wojsk rosyjskich na Morzu Bałtyckim.