Czy nauka wyjaśnia nam świat?

Obraz świata, który dostarcza nam dziś nauka nie tyle rozjaśnia tajemnice rzeczywistości, a nawet pogłębia poczucie, że świat jest tajemniczy, niezrozumiały, niezwykły- mówił w programie Jest Temat Dziennik.pl Tomasz Stawiszyński, filozof i eseista, autor wydanej właśnie książki "Powrót Fatum".

Reklama

Optymizm charakterystyczny dla XIX-wiecznego scjentyzmu, przekonanie, że nauka rozjaśni nam wszystkie problemy dziś wygasa, co zaczęło się już w XX wieku, kiedy wielkie tragedie pod znakiem zapytania postawiły znajomość ludzkiej natury i ludzkiej psychologii, a także odkrycia rewolucyjne jak teoria względności, mechanika kwantowa, nieświadomość. To były kamienie milowe w historii ludzkiej myśli, które nasz optymizm i poczucie, że zmierzamy świetlaną drogą do lepszego świata, w którym nauka na wszystkie pytania nam odpowie, mocno zachwiały - wskazał Stawiszyński.

Świat bez religii przegrał?

Reklama

Według Stawiszyńskiego chwilowy powrót naukowej racjonalności nastąpił w latach 90 i na początku lat dwutysięcznych, gdy popularna była teoria Francisa Fukuyamy o "końcu historii", a w reakcji na przebudzenie religijnego fundamentalizmu islamskiego i ataki na WTC swoje dzieła opublikowali myśliciele z nurtu nowych ateistów, jak Richard Dawkins czy Sam Harris.

Uważali, że religię należy zmarginalizować, zdekonstruować i zdewaluować. A wtedy będziemy żyć w świecie lepszym, racjonalnym, poukładanym, bardziej pokojowym - tłumaczył Stawiszyński.

Wydaje się, że po dwudziestu paru latach, jakie minęły od tego czasu, możemy powiedzieć, że to zupełnie nie wyszło, a osłabianie roli chrześcijaństwa w zachodniej kulturze, wycofywanie się chrześcijaństwa, z różnych powodów: krytyk, kryzysów instytucji religijnych, że to nie pociągnęło ze sobą racjonalizacji życia społecznego, a wręcz przeciwnie - mamy coraz więcej swoich zjawisk, które pokazują, że w pustej przestrzeni po religii, wcale nie zaczyna dominować rozum - zauważył Tomasz Stawiszyński.

Tarot i astrologia wypełniają pustkę po religii

To jest zjawisko narastające od dekady. W gronie osób odżegnujących się od religii i religijności, które wobec tradycyjnych form religijnych są bardzo krytyczne, obserwuje się wzrastające zainteresowanie ezoteryzmem, wróżbiarstwem, czy najbardziej popularną w sferach lewicowych i antyreligijnych - astrologią. Są to sfery symboliczne, które zaspokajają pewne potrzeby, których nie jest w stanie zaspokoić racjonalny świecki humanizm - uważa Stawiszyński.