Grupa Libijczyków, Egipcjan i Tunezyjczyków, czyli obywateli krajów, w których w tym roku na fali "arabskiej wiosny" doszło do zmiany władz, przyjeżdża do Polski, by obserwować wybory w naszym kraju. Chodzi o to, by podzielić się z nimi doświadczeniami naszej transformacji.

Reklama

"Polska wysyła obserwatorów na wybory i mówimy, że jeżeli ktoś chce przyjechać, zobaczyć, jak to wygląda u nas, nie ma żadnego problemu. Uważamy, że takie właśnie powinny być standardy. To nie jest tak, że państwa lepsze wysyłają obserwatorów do państw gorszych, tylko albo godzimy się na obserwację wyborów i wtedy nasze wybory są otwarte, albo nie" - powiedział dziennikarzom wiceszef MSZ Krzysztof Stanowski.

Przedstawiciele państw północnoafrykańskich, przez które przetoczyły się i wciąż przetaczają fale demokratyzacyjne, spotkają się z Państwową Komisją Wyborczą, a także osobami, które pracowały nad przyjętym w tym roku nowym Kodeksem wyborczym.

Będą również mieli okazję odwiedzić lokale wyborcze, a także porozmawiać z przedstawicielami poszczególnych komitetów wyborczych. "To część tej pomocy, którą staramy się przekazać; do Afryki Północnej wyjeżdżają nasi eksperci, a część projektów organizowanych jest u nas w kraju" - podkreślił Stanowski.

Część gości przylatuje do naszego kraju już w czwartek rano. W dniu wyborów będą w Warszawie, Radomiu i Płocku. W piątek spotkają się z kierownictwem Ministerstwa Spraw Zagranicznych, natomiast już po wyborach, prawdopodobnie w poniedziałek, spotkają się prezesem Sądu Najwyższego. Do swoich krajów wrócą we wtorek.

Kilkunastoosobowa delegacja opozycjonistów z Tunezji i Egiptu gościła już w Polsce na początku września. Ich pobyt związany był z obchodami 30. rocznicy pierwszego zjazdu NSZZ "Solidarność". Wizyta przebiegała pod hasłem "Głęboko czujemy wspólnotę naszych losów" i odnosiła się do przesłania zjazdu "S" z 1981 r. do ludzi pracy Europy Wschodniej. Opozycjoniści spotkali się m.in. z byłym prezydentem Lechem Wałęsą.

Tzw. arabska wiosna rozpoczęła się w Tunezji. W jej ramach, wskutek antyrządowych demonstracji, obalono przywódców Tunezji, Egiptu oraz Libii.