To była jedna z pierwszych wypowiedzi nowego ministra edukacji. I od razu ściągnęła na niego gromy, głównie ze strony Kościoła. Ryszard Legutko mówił, że "nie jest entuzjastą pomysłu, żeby religia była wliczana do średniej ocen na świadectwie". Dodawał, że to rozporządzenie może zostać zakwestionowane przez Trybunał Konstytucyjny. I zapowiadał, że je anuluje.

Kościół i LPR bardzo szybko zaatakowały nowego ministra. Roman Giertych powiedział, że anulowanie jego rozporządzenia będzie złamaniem konkordatu. A arcybiskup Sławoj Leszek Głódź groził: "Jeżeli minister Legutko chce konfliktu i dysharmonii społecznej, to będzie ją miał".

Okazuje się jednak, że rząd konfliktu nie chce. "Rząd działa zgodnie z postanowieniami Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu, w związku z czym ocena z religii będzie wliczana do średniej ocen na świadectwie" - oświadczyło dziś wieczorem CIR.



Reklama