Turyści twierdzą, że niedźwiedź brunatny stanął na ich drodze, gdy wędrowali po malowniczej Dolinie Chochołowskiej. Myśleli, że zadowoli się kanapkami, więc rzucili mu pod łapy plecak pełen żywności.

Tu zaczynają się wątpliwości. Turyści mówią, że miś rozszarpał plecak i rzucił się na nich. Zaczęli z nim walczyć o życie. Według ich wersji, niedźwiadka udało im się wrzucić do potoku i tam się utopił.

Problem w tym, że strażnicy Tatrzańskiego Parku Narodowego są pewni, iż miś zginął od ciosów kamieni. Cały był zakrwawiony.



Dwójka młodych turystów zgłosiła się do szpitala z powierzchownymi ranami. Zeznali, że w walce pomogło im dwóch innych turystów, którzy potem zniknęli.

Szuka ich teraz policja.