Obrońcy domagali się uchylenia wyroków i powtórzenia procesu przed łódzkim sądem. Argumentowali, że oskarżeni złożyli obszerne wyjaśnienia, bo byli "kuszeni przez prowadzących śledztwo dobrodziejstwem złagodzenia kary".
Prokuratura była za oddaleniem kasacji i uznaniem ich za niezasadne. Podobne stanowisko zawarli pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych, którymi są bliscy pacjentów pogotowia, zmarłych po podaniu im pavulonu - leku zwiotczającego mięśnie.
"Ta sprawa pokazuje, jak głęboki może być upadek człowieka, gdy pękną w nim hamulce moralne. Jeden z oskarżonych wręcz chełpił się dokonanym zabójstwem. Mówił, że <puknął> kobietę, która miała wysypkę. To oznaczało pozbawienie jej życia" - mówił sędzia Zabłocki.
Podkreślił on zarazem, że ta sprawa nie powinna rzutować na całokształt obrazu służby zdrowia, czy pogotowia ratunkowego. Jest ona bowiem - jak zaznaczył - "malutkim, tragicznie wynaturzonym wycinkiem, mrocznym marginesem".
Sąd zgodził się na podawanie w mediach danych skazanych, uznając, że przemawia za tym interes społeczny, a interes prywatny skazanych się temu nie sprzeciwia. Skazani są sanitariusze: Andrzej Nowocień (dożywocie i 10-letnie pozbawienie praw publicznych), Karol Banaś (25 lat więzienia i 10 lat pozbawienia praw publicznych) oraz lekarz z karetki Janusz Buliński (sześć lat więzienia i zakaz wykonywania zawodu lekarza).