Po zapoznaniu się z raportem resortu zdrowia, opracowanym między innymi na podstawie danych z Narodowego Funduszu Zdrowia, sądów lekarskich i policji, nasuwa się pytanie - ile kobiet usunęło ciąże będące wynikiem gwałtu i gdzie je usuwały, skoro ministerstwo zdrowia o tym nie wie.

Reklama

Brak tych danych tylko potwierdza fakt istnienia ogromnego podziemia aborcyjnego w Polsce, niekontrolowanego przez służby medyczne. W sprawozdaniu brak również informacji o liczbie kobiet, które zmarły w wyniku powikłań ciąży, porodu lub połogu. W 2007 roku życie w ten sposób straciło 11 kobiet.

Poza tym, jak wynika z pozostałych danych ze sprawozdania, na 416437 urodzeń w zeszłym roku, odnotowano 1938 urodzeń martwych. Odnotowano 2338 zgonów niemowląt, z czego 1219 zmarło w okresie pierwszych sześciu dni życia. W ogólnej liczbie zmarłych niemowląt, 80 procent zmarło w okresie noworodkowym (czyli przed ukończeniem pierwszego miesiąca życia). Przyczyną ponad połowy zgonów niemowląt były choroby okresu okołoporodowego, czyli powstałe w czasie ciąży i pierwszych sześciu dni życia. Jedna trzecia zgonów spowodowana była wadami wrodzonymi, a pozostałe były konsekwencją chorób nabytych w okresie niemowlęcym lub urazów.

W zeszłym roku było również 775 przypadków pozostawienia noworodka w szpitalu (nie ze względów zdrowotnych). Autorzy raportu podkreślają, że brak jest danych o przyczynach porzucenia, a także o liczbie porzuconych dzieci, których rodzicami byli obcokrajowcy.

Ze sprawozdania wynika, że w 2008 roku zarejestrowano 262 sprawy o przestępstwa dotyczące przerwania ciąży. Chodziło między innymi o aborcję wykonaną wbrew woli kobiety, w wyniku stosowania przemocy lub w inny sposób bez jej zgody, spowodowania śmierci kobiety ciężarnej w przez przerwanie ciąży, spowodowania śmierci dziecka przez matkę w okresie porodu i pod jego wpływem, uszkodzenia ciała dziecka poczętego lub rozstroju zdrowia zagrażającego jego życiu.