Służby pracują. Funkcjonariusze ABW zabezpieczają ślady, zbierają informację, weryfikują informacje, które zebrali do tej pory. Zleceniodawcy [tych aktów dywersji], a wszystko na to wskazuje, że to rosyjskie służby specjalne, bardzo by chcieli wiedzieć, w którą stronę postępowanie zmierza, za które sznurki nasi funkcjonariusze ciągną, po których nitkach chcą dojść do kłębka - poinformował rzecznik.

Dobrzyński zaznaczył, że nie może ujawniać szczegółów działań operacyjnych. Podkreślił jednak, że wokół sprawy pojawia się wiele informacji z niepewnych źródeł, które mogą być elementem rosyjskiej gry informacyjnej.

Dywersja na kolei. "Wszystko wskazuje na rosyjskie służby"

Te informacje bardzo chcą rosyjskie służby wiedzieć, gdzie nasi funkcjonariusze idą. Jest to rzeczą naturalną. Wy też jako dziennikarze docieracie do pewnych informacji. Zalecałbym większą powściągliwość. Te informacje, które z niewiadomych źródeł pochodzą, które potem są powielane, mogą być typową rosyjską dezinformacją - przestrzegł.

Reklama

Rzecznik ocenił, że celem działań Rosji może być wywołanie niepokoju i próba wpływu na nastroje społeczne. Zapewnił przy tym, że polskie służby kontrolują sytuację.

Rosyjskie służby chcą spowodować rozchwianie naszego społeczeństwa, chcą wystraszyć. Ja zapewniam, że nasi funkcjonariusze trzymają rękę na pulsie i sprawę do końca wyjaśnią — oznajmił.

Źródło: ONET, MEDIA