"Ze zdziwieniem i niedowierzaniem przyjęliśmy projekt rozporządzenia Ministra Zdrowia zmieniającego rozporządzenie w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu programów zdrowotnych" - napisali członkowie zarządu i Rady Naukowej Polskiej Unii Onkologii (PUO) w liście wysłanym w poniedziałek do minister zdrowia Ewy Kopacz.
W projekcie tym napisano, że chemioterapia niestandardowa przysługuje pacjentom, którzy nie ukończyli 18. roku życia w momencie włączenia do programu, natomiast w przypadku ukończenia 18. roku życia jedynie dla tych chorych, którzy byli już leczeni w ramach zawartych dotąd umów.
"Jesteśmy głęboko zaniepokojeni brakiem poprzedzających konsultacji odnośnie projektu powyższego rozporządzenia MZ z krajowymi konsultantami w dziedzinie onkologii klinicznej i hematologii" - podkreślają członkowie PUO w liście.
Z kolei prezes Polskiej Koalicji Organizacji Pacjentów Onkologicznych Jacek Gugulski zwraca uwagę, że proponowana przez MZ zmiana nie tylko znacznie ograniczy dostęp wielu pacjentów z nowotworami do skutecznej terapii, ale że wskazany przez Ministerstwo Zdrowia pięciodniowy termin (do wtorku 22 grudnia) wyznaczony na konsultacje społeczne w tak ważnej sprawie "wydaje się być nieporozumieniem".
Andrzej Piwowarski, prezes Polskiego Towarzystwa Opieki nad Chorymi ze Stomią (POL-ILKO), wyraził swoje ubolewanie, że nowy projekt rozporządzenia MZ całkowicie odbiera szansę na korzystanie z nowoczesnych terapii przeciwnowotworowych chorym na raka jelita grubego, gdyż zlikwidowano istniejący program terapeutyczny. Nie poszerzono też programów terapeutycznych o nowe leki w przypadku chorych na raka nerki i raka wątroby.
Jak powiedział prezes PUO dr n. med. Janusz Meder, chemioterapia niestandardowa potrzebna jest wtedy, gdy konieczna jest indywidualizacja leczenia. W niektórych sytuacjach należy podjąć próbę zastosowania terapii, która - zgodnie z dostępnym piśmiennictwie naukowym - może pomóc choremu, choć nie jest jeszcze zarejestrowana w leczeniu danej jednostki chorobowej.
Czytaj dalej >>>
"Gdy lekarz onkolog prowadzący chorego uzna, że dla pacjenta nie ma już innych dostępnych, zarejestrowanych metod leczenia, a z doniesień naukowych wynika, że może mu pomóc chemioterapia niestandardowa występuje z wnioskiem o przyznanie jej do płatnika, czyli Narodowego Funduszu Zdrowia. Do wniosku musi załączyć odpowiednie opracowania naukowe oraz opinię krajowego lub wojewódzkiego konsultanta w dziedzinie onkologii klinicznej lub hematologii. Ten czasochłonny proces zapewnia, że nikt niepotrzebnie nie sięga po te, często bardzo drogie, terapie" - powiedział dr Meder.
Jak ocenił onkolog, niepokojące jest to, że dialog, jaki pod koniec 2008 roku z powodzeniem prowadzony był pod egidą minister Ewy Kopacz z udziałem przedstawicieli MZ, NFZ, Agencji Oceny Technologii Medycznych oraz klinicystów - onkologów, z niewyjaśnionych przyczyn został przerwany.
"Gdyby był kontynuowany nie doszłoby do opublikowania projektu godzącego w interes chorych na raka bez uprzednich konsultacji ze specjalistami. Tu pominięto nawet krajowych konsultantów, którzy są przecież głównymi doradcami ministra zdrowia" - podkreślił dr Meder.
W swoim liście do minister zdrowia członkowie PUO wyrazili nadzieję, że resort wycofa się "z tego niefortunnego projektu" i że uda się wrócić do "formuły merytorycznych spotkań roboczych decydentów ze środowiskiem onkologów i hematoonkologów w najlepiej rozumianym interesie społecznym".
Kopacz obecna na poniedziałkowej konferencji prasowej o białaczce zapewniła, że powstanie kolejny projekt rozporządzenia, w którym wiek nie będzie stanowił bariery w dostępie do chemioterapii niestandardowej.