Analogiczny obowiązek dotyczący przestępstw związanych z bezpieczeństwem osób i powierzonego mienia będą musieli spełnić pracownicy mający kontakt z pieniędzmi – szczególnie z banków i agencji ochrony. Generalny inspektor Michał Serzycki przekazał takie propozycje do Sejmu, Senatu i resortu pracy. Konsultował je ze związkami i organizacjami pracodawców.
To nie jedyne propozycje GIODO. Chce też, by pracodawcy mogli stosować testy psychologiczne, o ile nie ingerują one zbyt głęboko w strefę prywatności pracowników. Kategorycznie nie zgadza się na stosowanie wariografu.
GIODO chce zakazać pobierania przez pracodawców danych biometrycznych pracowników w celu ewidencjonowania ich czasu pracy. Jak argumentuje w rozmowie z DGP Serzycki, metoda ta jest nieadekwatna do celu, jaki chce osiągnąć pracodawca. Ale chce, by prawo pozwalało na pobieranie takich danych, jeśli celem byłoby zwiększenie bezpieczeństwa powierzonych bankowi pieniędzy.
W pakiecie zmian są również przepisy dotyczące inwigilacji pracowników. GIODO chce np., by że pracodawca mógł śledzić ruch na poczcie internetowej pracownika, czyli z kim i ile razy pisał danego dnia, ale nie mógł czytać zawartości mejli.
- To krok w dobrą stronę. Tworząc takie przepisy należy pomyśleć o tym, aby katalog informacji, których może żądać od pracownika pracodawca miał ścisły związek ze stanowiskiem jego pracy – podkreśla Grażyna Spytek – Bandurska, prawnik PKPP Lewiatan. Wątpliwości co do niektórych pomysłów GIODO ma natomiast wiceszef Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” Jerzy Langer. - Niektóre z propozycji stworzą większe pole do dyskryminacji pracowników – uważa Langer i zapowiada, że związkowcy będą dążyć do spotkania z Serzyckim.