Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski podkreślił, że naród poprzez swoją obecność głosi, iż tragicznie zmarli byli ludźmi najwyższego szacunku, skoro w Polsce i na całym świecie reakcja na to wydarzenie pod Smoleńskiem jest tak niezwykła.

Reklama

"Jest niezwykłym wzruszeniem, aż do łez płynących nawet z oczu, z których tych łez nie oczekiwaliśmy. Ba, podejrzewaliśmy, że nigdy z nich nie popłyną i pewnie za tę naszą zarozumiałość trzeba w sercu przeprosić, a za okazaną ludzkość, za szczerość ujawnionego człowieczeństwa, publicznie dziękować" - powiedział abp Michalik.

Według niego, ta tragiczna śmierć ujawniła wiele spraw niezwykłych, ukazała nowe oblicze polskiego narodu, który - jak mówił hierarcha - "może ma i wady, ale zobaczyliśmy i dotknęliśmy po prostu jak wielkie ma serce".

"Tym bardziej cenne, że ten naród przez własnych swoich synów był przez ostatnie lata niejednokrotnie boleśnie wyszydzany jako ten, który rzekomo nie potrafi skorzystać z nauczania papieża Jana Pawła II, ofiarowanej mu wolności, a co gorsza stróżem majestatu RP uczynił człowieka, który nie pasował do ich kryteriów współczesności" - mówił abp Michalik.

Wcześniej na warszawskim placu Piłsudskiego przedstawiciele Kościołów prawosławnego i ewangelicko-augsburskiego odmówili modlitwy za tragicznie zmarłych w katastrofie pod Smoleńskiem.

Przedstawiciele Kościoła prawosławnego podczas mszy św. na pl. Piłsudskiego odśpiewali fragment panichidy, nabożeństwa żałobnego odprawianego w tradycji Kościołów wschodnich.

Zwierzchnik Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego - metropolita warszawski i całej Polski abp Sawa podkreślił, że poprzez golgotę katyńskiego lasu, zmarłym towarzyszy "blask prawdy Zmartwychwstałego Pana".

Reklama

"+Każdy, kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki+. Wśród bólu, jaki przeżyła nasza ojczyzna i jej obywatele, szczególnie rodziny tragicznie zmarłych w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, na czele z prezydentem RP Lechem Kaczyńskim, te słowa Chrystusa napawają nadzieją, że oni rozstawszy się z nami żyją i przeszli do innego życia" - powiedział abp Sawa.

Przedstawiciele Kościoła ewangelicko-augsburskiego podkreślili, że zarówno 70 lat temu, jak i przed tygodniem, Kościół poniósł nieodżałowaną stratę. Modlili się za tragicznie zmarłych oraz ich rodziny.