– Ludzie nie wiedzą, jakie im przysługują prawa, więc nawet o nie nie walczą – mówi Zbigniew Król, prawnik z kancelarii w Legnicy, który trzeci raz bierze udział w akcji. I opowiada historię kobiety, która po śmierci ojca nie otrzymała spadku. Zapisał bowiem cały majątek synowi. Kobieta czuła się pokrzywdzona, ale po radę zwróciła się dopiero po kilku latach, korzystając z możliwości bezpłatnej porady prawnej. Tu dowiedziała się, że należy się jej zachowek. – A ponieważ była inwalidką, był on o wiele wyższy niż w przypadku innych osób – opowiada Król.

Reklama

>>>Listę prawników znajdziesz tutaj

Koordynator poprzedniej edycji adwokat Dariusz Wojnar, pamięta trzydziestolatkę, która odziedziczyła majątek po ojcu, i okazało się, że musi spłacać jego długi alimentacyjne. Nie wiedziała, że mogła odrzucić spadek, i przegapiła termin, do którego mogła złożyć odwołanie. Adwokaci podczas bezpłatnych dni poradzili jej, że może wnieść sprawę o ponowne rozpatrzenie rezygnacji ze spadku.

Albo inny przykład: mężczyzny, który jadąc samochodem, zderzył się z dzikiem. Nie miał wykupionego autocasco, a szkoda była duża. Zapłacił, ale zastanawiał się, czy może skądś uzyskać odszkodowanie. Adwokat uświadomił mu, że przy zderzeniu ze zwierzęciem, które jest pod ochroną, odszkodowanie płaci Skarb Państwa.

Reklama

– Przy podejmowaniu nawet codziennych decyzji życiowych bardzo przydatne jest poznanie prawnego tła sytuacji – mówi Król. Jednak z tegorocznych badań SMG KRC wynika, że Polacy korzystają z porad prawnika głównie w sprawach karnych i gospodarczych. W sprawach cywilnych czy podatkowych ich liczba nie przekracza 10 proc. A właśnie te sprawy cieszą się największym zainteresowaniem podczas dni bezpłatnych porad prawnych. Ludzie pytają głównie o sprawy spadkowe, ubezpieczeń społecznych i o prawo rodzinne.

Największą barierą przy korzystaniu z porad prawnych jest ich cena. 75 proc. Polaków uważa, że stawki adwokatów są zbyt wysokie. Stąd też pomysł na bezpłatne dni. – Wtedy też uświadamiamy, że nie zawsze trzeba płacić. Ludzie nie wiedzą, że przysługuje im adwokat z urzędu, do którego dostępność od kwietnia została jeszcze poszerzona – mówi Paweł Rochowicz z Naczelnej Rady Adwokackiej.