Lokalne zalania i podtopienia rozszerzyły się w nocy także na północną część regionu. W związku z niekontrolowanym zrzutem ze zbiornika (poprzez przelew awaryjny) w Poraju woda wypełniła obwałowania płynącej m.in. przez Częstochowę Warty.

"Na całej długości nadzorujemy, umacniamy i podnosimy wały Warty. Mimo to wystąpiło podtopienie m.in. w gminie Poczesna" - mówi rzecznik śląskiej straży pożarnej Jarosław Wojtasik. Zaznaczył, że kolejne lokalne podtopienia i zalania pól i gospodarstw wystąpiły na stosunkowo spokojnych dotąd rzekach, jak Liswarta (m.in. w Dankowicach) i Przemsza, Brynica czy Szarlejka w centralnej części regionu.

Przechodząca fala na Odrze przelała się przez wał w miejscowości Nieboczowy, gdzie w ciągu najbliższych kilku lat ma powstać ogromny suchy zbiornik retencyjny zabezpieczający przed powodzią m.in. Kędzierzyn-Koźle, Opole i Wrocław. Teraz woda w Nieboczowach zalała wyrobiska żwirowe i ok. 40 posesji. Strażacy pomogli w ewakuacji stamtąd kilku osób.

Dodatkowe niebezpieczeństwo przelewania się wałów i lokalnych podtopień wiąże się z koniecznością częściowego zrzucania wody z wypełnionych zbiorników retencyjnych. W nocy na kolejną falę opadów przygotowywano w ten sposób zbiornik w Goczałkowicach - operację tę koordynowano z podobnymi zrzutami na wpadającej niżej do Wisły Sole.

Rano coraz więcej wody było na zalanych torach między dwiema dzielnicami Katowic: Ligotą i Bronowem na trasie do Bielska-Białej i granicy państwa. Funkcjonował nadal objazd tego miejsca jednym torem podmytego towarowego szlaku przez Radoszowy.

Kłopoty były nadal m.in. w rejonie Czechowic-Dziedzic, gdzie woda podeszła pod tory. Przy wjeździe do tego węzła od strony Pszczyny ruch na podmytym nasypie odbywał się jednym torem. Z Czechowic-Dziedzic nie jeździły po południu pociągi do Oświęcimia. Zamknięty przez Czechów zostały mosty kolejowe w Chałupkach i czeskim Cieszynie.

Zalane były też lokalne linie kolejowe z Rybnika do Pszczyny w Radostowicach i z Suchej Beskidzkiej do Żywca. W aglomeracji katowickiej rozlewiska na torach tramwajów zablokowały ruch m.in. ruch na linii nr 3 w Zabrzu Makoszowach oraz na linii 19 między centrum Bytomia a dzielnicą Stroszek. Z tego powodu w zajezdni w Stroszku uziemiona została też część taboru.