"Japoński astronauta Soichi Noguchi fotografuje Ziemię z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a zdjęcia wrzuca na portal społecznościowy Twitter, a właściwie na Twitpica, hostującego zdjęcia" - pisze "Fakt".

Trzeba przyznać, że zdjęcie wykonane z orbity wygląda niesamowice. Pokazuje też jak ogromna jest skala powodziowej tragedii, która dotknęła Polskę.

Reklama

Kolejna ofiara powodzi

Tymczasem wielka woda pochłania kolejne ofiary. Ciało 67-letniego mężczyzny znaleziono przy moście na rzece Koszarawie w Przyborowie na Żywiecczyźnie (Śląskie). Mężczyzna był poszukiwany od ubiegłego poniedziałku - podała śląska policja.

Rzecznik żywieckiej policji Paweł Roczyna powiedział, że mężczyzna wraz z 35-letnim synem wpadli do rwącej rzeki podczas umacniania brzegów. Syn zdołał się wydostać z topieli. Ojca porwał nurt. Od tego czasu był poszukiwany.

"Miejsce wypadku od Przyborowa oddalone jest o 8 kilometrów. Prokurator zarządził przeprowadzenie sekcji zwłok" - powiedział Roczyna.

To druga ofiara powodzi na Podbeskidziu. W środę w korycie Szerokiego Potoku w Jaworzu koło Bielska-Białej znaleziono ciało 67-letniego mężczyzny.

Reklama

Walka z wodą w Świniarach

Z wojskowych helikopterów zrzucane są betonowe bloki i worki z gruzem, aby zabezpieczyć wyrwę w wale w Świniarach; wyrwa już się nie powiększa. Z zalanych terenów w tym regionie ewakuowano już ponad 2,1 tys. osób.

Na razie nikt nie jest w stanie przesądzić, czy uda się zabezpieczyć wały w Świniarach. "Wyrwa się nie powiększa, ale zmniejszenie jej jest dużym wyzwaniem" - powiedział szef MON Bogdan Klich, który w poniedziałek odwiedził żołnierzy biorących udział w akcji przeciwpowodziowej k. Płocka.

Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski poinformował, że z zalanych terenów w tym regionie ewakuowano już ponad 2,1 tys. osób. "Myśmy oceniali liczbę osób do ewakuacji na nieco ponad cztery tysiące, ale jeszcze trzy miejscowości, które szacowaliśmy, że woda może zalać, nie są zalane" - powiedział Kozłowski.

>>>Czytaj dalej>>>



Wał przeciwpowodziowy w miejscowości Świniary pod Płockiem został przerwany w niedzielę rano. Początkowo kilkunastometrowa wyrwa ma obecnie ponad 100 metrów długości. Zalewane są kolejne miejscowości.

Zamknięte szkoły, przedszkola i Wał Miedzyszyński

Także we wtorek część warszawskich szkół będzie nieczynna. Zamknięta pozostanie jedna z głównych arterii na praskim brzegu miasta - Wał Miedzeszyński - poinformował stołeczny Ratusz. Stan Wisły w Warszawie wciąż przekracza stan alarmowy.

Prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że we wtorek wciąż nieczynne będą te szkoły, przedszkola i żłobki, które w poniedziałek zamknięto ze względu na zagrożenie zalaniem w przypadku przerwania wałów przeciwpowodziowych. Dotyczy to placówek po stronie praskiej, a na lewym brzegu - w Wilanowie i na Mokotowie. Wyjątkiem będą tylko te na Bielanach.

Prezydent powiedziała, że poziom wody w Wiśle opada powoli - ok. 1 cm na godzinę, a w nocy nie obniżał się wcale. "Prawa strona Warszawy jest pod naszą szczególną obserwacją, monitorujemy wały od Białołęki po Wawer" - podkreśliła.

Wiceprezydent Włodzimierz Paszyński poinformował, że do 13 placówek zastępczych zgłosiło się jedynie 10 dzieci. "Placówki będą działać nadal, ale zainteresowanie nimi jest niewielkie" - powiedział.

Dodał, że prowadzone są rozmowy co do odrabiania zajęć za dni, w których szkoły są nieczynne. "Będziemy się starali, żeby nie trzeba było tego odrabiać. Rozmawiałem na ten temat z departamentem prawnym MEN. To nie jest tylko problem Warszawy, pewnie znacznie istotniejszy jest na terenach, gdzie sytuacja jest gorsza, tam szansy na odrobienie pewnie nie będzie. Być może będzie centralne rozwiązanie dotyczące szkół w całej Polsce, wtedy się dostosujemy. Robimy wszystko, by nie było trzeba odrabiać, rok szkolny kończy się za miesiąc, więc mogłoby zabraknąć na to czasu" - dodał Paszyński.

>>>Czytaj też>>>

p