W dodatku nic nie zapowiada, aby w najbliższym czasie cokolwiek się zmieniło - dodaje. Osiem miesięcy po aresztowaniu szwajcarski wymiar sprawiedliwości nadal nie poinformował, kiedy zdecyduje, czy 76-letni reżyser zostanie odesłany do Los Angeles, gdzie stanąłby przed sądem.
Nawet w przypadku decyzji o ekstradycji Polański będzie miał możliwość złożenia apelacji w Szwajcarii, co przedłużyłoby o następne miesiące spory sądowe, a tym samym pobyt reżysera w Gstaad.
Życie reżysera, który od grudnia 2009 roku nie może opuszczać swojej rezydencji, toczy się na tyle przyjemnie, na ile jest to możliwe, gdy jest się pod elektronicznym nadzorem.
Osoby z otoczenia Polańskiego mówią, że jak tylko wyjaśni się jego sytuacja prawna, reżyser planuje nakręcenie filmowej wersji musicalu "God of Carnage". Jego ostatni film "Autor Widmo" został entuzjastycznie przyjęty przez krytykę.
Szeroko otwarte okna willi, leżaki na tarasie i ogród pełen kwiatów - w ostatnim czasie dom Polańskiego przywoływał obrazy alpejskiego spokoju. Paru robotników zajmowało się drobnymi naprawami, a w oddali zamiast aparatów paparazzich słychać było pobrzękiwanie alpejskich dzwonków.
Mężczyzna, który odebrał domofon powiedział, że Polański nie chce się z nikim widzieć. Obecność reportera sprawiła, że ktoś zamknął drzwi i zasłonił okna willi. Dom znowu przypominał fortecę, w której reżyser zamieszkał, gdy za kaucją 3 mln euro wypuszczono go z aresztu - relacjonuje AP.
Autor "Dziecka Rosemary", "Chinatown" oraz "Pianisty" obecnie oczekuje wyniku postępowania ekstradycyjnego. Postępowanie to wszczęto po zatrzymaniu go na lotnisku w Zurychu 26 września ubiegłego roku na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania. Reżyser został w 1977 roku uznany przez sąd w Los Angeles za winnego uprawiania seksu z nieletnią Samanthą Gailey. Jednak przed ogłoszeniem wyroku potajemnie opuścił Stany Zjednoczone, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej z nim ugody.