To może być gorący dzień w Brukseli. W szóstą rocznicę zamachów z 11 września 2001 roku w stolicy Belgii będą demonstrować członkowie skrajnej prawicy z całej Europy, także z Polski. Zamanifestują swój sprzeciw wobec zalewającej kontynent fali muzułmańskich imigrantów. Demonstrację organizują pod hasłem "Stop islamizacji Europy".
Burmistrz Brukseli sprzeciwił się wiecowi. Ale to nie powstrzymało prawicowych działaczy. Według nich, już sam brak zgody na manifestację pokazuje, że Europa boi się muzułmanów. Dlatego zakłada kaganiec tym, którzy sprzeciwiają się islamizacji. Prawicowcy dodają, że każdy ma prawo do wyrażania swoich poglądów.
W Brukseli zmobilizowano już oddziały szturmowe. Władze spodziewają się kontrmanifestacji muzułmanów i zamieszek. Nie wiadomo, ilu antyislamistów przyjedzie do Brukseli. Udział w demonstracji zapowiedziały organizacje z Belgii, Danii, Niemiec, Holandii i Wielkiej Brytanii. Mają przyjechać też Polacy, Czesi i Węgrzy.
Widmo krąży nad Europą. To widmo islamizacji - grzmią skrajni prawicowcy z całej Europy. Dziś zbierają się w pobliżu europarlamentu w Brukseli, by protestować przeciwko inwazji islamu na Stary Kontynent. Będą wśród nich także Polacy. Do belgijskiej stolicy ściągają oddziały szturmowe policji, a miasto szykuje się na zamieszki.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama