17-letni Jacek C. odwiedził wczoraj wieczorem młodszego o rok kolegę. Zaproponował mu wspólny spacer do pobliskiego zagajnika i wąchanie gazu do zapalniczek. Mateusz akurat nie mógł wyjść z domu, ale obiecał, że dołączy później.

"Kiedy po około pół godziny 16-latek pojawił się w umówionym miejscu, zastał Jacka C. leżącego na ziemi. Chłopak nie dawał oznak życia" - opowiada Anna Smarzak z lubelskiej policji.

Przy martwym chłopaku znaleziono dwa pojemniki z gazem do napełniania zapalniczek. Jeden był prawie pusty.