Starosta tatrzański Andrzej Gąsienica Makowski nie ma wątpliwości - w Zakopanem brakuje drogich hoteli i rozrywek dla najbogatszych turystów - ścieżek rowerowych, basenów, SPA, sauny, kortów tenisowych. "Chcielibyśmy, aby Zakopane stało się ekskluzywnym kurortem dla elit, natomiast dla tych biedniejszych turystów mogłyby być miejscowości wokół Zakopanego" - takie słowa starosty cytuje "Gazeta Krakowska".
Wtóruje mu burmistrz Janusz Majcher. Jego zdaniem, biedniejsi turyści mogą mieszkać w kwaterach za 15 złotych, ale nie w Zakopanem. Bo wokół jest wiele wsi, gdzie za kilkanaście złotych można wynająć pokój.
"Mniej zamożnych mamy pod dostatkiem i oni wcale nie muszą mieszkać w centrum miasta" - tłumaczy.
Władze Zakopanego zapominają, że zanim wybudują pięciogwiazdkowe hotele i zaczną przyciągać najbogatszych klientów rozrywkami z wyższej półki, mogą stracić tych, na których do tej pory zarabiali. Przepytani przez "Gazetę Krakowską" na Krupówkach turyści mówią otwarcie: pojedziemy gdzie indziej.