Platforma aukcyjna INTAUZ kosztowała 50 tys. złotych i została sfinansowana z unijnego funduszu EQUALL, który ma za zadanie m.in. wyrównywanie szans na rynku pracy. Jej pomysłodawcą jest profesor Politechniki Warszawskiej Krzysztof Żmijewski, który podjął współpracę z Procesami Inwestycyjnymi, firmą zarządzającą unijnymi projektami. "Pomyśleliśmy, że skoro Allegro cieszy się tak wielkim powodzeniem, a w dokonaniu transakcji nie przeszkadza odległość, to czemu w ten sam sposób nie zlecać pracy?" - opowiada DZIENNIKOWI Marina Coey, prezes PI.

Reklama

Początkowo serwis miał jedynie ułatwiać kontakty pomiędzy zleceniodawcą a zleceniobiorcą z różnych rejonów Polski. Ale na konferencji "W stronę bardziej elastycznego rynku pracy" w Brukseli, która odbyła się tydzień temu, spotkał się z tak wielkim zainteresowaniem gości z innych krajów, że firma złożyła wniosek o możliwość rozszerzenia jego zasięgu. "Genialny projekt. Granice praktycznie traciłyby na znaczeniu. Można byłoby za jednym zamachem zamówić fachowca z Polski, ustalić z nim termin i stawkę za usługę. A wszystko to znacznie taniej niż w Holandii" - cieszy się Garmt Visser z organizacji pozarządowej De Plannenmakers. Wtóruje mu Claudia Matini z SEO, włoskiej firmy konsultingowej: "Wspaniały pomysł, zwłaszcza w przypadku pracy, którą można wykonać na odległość, np. usług księgowych, stron internetowych, tłumaczeń. To może być hitem w UE".

Internetowa Aukcja Zleceń ma szansę zrobić karierę nie tylko w Unii. "Wróżymy platformie ogromną popularność zwłaszcza na Wschodzie, gdzie jeszcze nikt nie słyszał o takich wynalazkach, a stawki są znacznie niższe niż na terenie Wspólnoty" - mówi DZIENNIKOWI prof. Żmijewski. A to powinno cieszyć szczególnie polskich zleceniodawców. "Mógłbym w ten sposób zamówić prace remontowe np. u kogoś z Ukrainy i pewnie nie musiałbym tyle czekać, ile na ekipę w Polsce" - mówi Tomasz Słotwiński z Gdyni, który planuje wiosną remont domu.

A jak to będzie wyglądało w praktyce? Sama procedura właściwie niewiele różni się od znanego w Polsce Allegro czy eBaya. Będą licytacje, opcja "kup teraz", o zawarciu transakcji zdecyduje najkorzystniejsza oferta, a płatność będzie gwarantowana specjalnym systemem ESCROW. "Na typowej aukcji wystawiany jest towar, za który właściciel (sprzedający) chce otrzymać jak najwyższą cenę. Na INTAUZ pojawiać się będzie zlecenie, na wykonanie którego zleceniodawca (kupujący) chce otrzymać jak najlepszą ofertę" - objaśnia Żmijewski. Wynikiem aukcji będzie natomiast nie tak jak w klasycznej aukcji internetowej umowa typu kupno-sprzedaż, lecz umowa-zlecenie.

Reklama

Warunek jest jednak jeden: portalu nie można wykorzystywać do znalezienia pracownika na umowę o pracę. Zamawiamy konkretną usługę i liczy się efekt finalny, np. remont domu, zrobienie bilansu księgowego czy grafiki internetowej. Kto będzie mógł skorzystać z portalu? "Platforma skierowana jest do osób prywatnych oraz firm, instytucji, które chcą zamieszczać zlecenia lub je realizować. Przez 24 godziny na dobę, bez zbędnych formalności i za darmo" - zachwala Coey.

Czy Polacy będą zainteresowani umieszczaniem swoich ofert, przekonamy się wkrótce. Polska inauguracja Internetowej Aukcji Zleceń planowana jest na koniec listopada. Ale już teraz zyskuje przychylność szczególnie tych, którzy chcieliby pracować w domu. "Jestem na urlopie wychowawczym, mogłabym projektować strony internetowe i równocześnie opiekować się dzieckiem. Nie ma dla mnie różnicy, z jakiego kraju będzie zleceniodawca, oby tylko chciał dobrze zapłacić" - mówi DZIENNIKOWI Anna Ferenc, graficzka z Warszawy.