"Tani taki ser nie będzie. Kilogram ma kosztować sto złotych. Inaczej rolnikom nie opłacałaby się hodowla owiec" - przyznaje Roman Kluska. Pierwsze lecznicze sery właśnie rozdał znajomym. Liczy, że taka kuracja będzie przynosiła efekty. I to nie w kręgu znajomych, ale w szerszym gronie.

Reklama

Plan Kluski nie jest fantazją. Ostatnio naukowcy z Wrocławia odkryli, że jeden ze składników owczego sera - kwas linolowy - zabija w organizmie człowieka niektóre rodzaje komórek rakowych.

Biznesmen, który zarobił niewyobrażalne pieniądze na swojej firmie komputerowej Optimus, w posiadłości w Łosiach koło Krynicy (Małopolskie), ma już owce fryzyjskie. Stado liczy ponad 180 sztuk.

Kluska gotów jest nawet za darmo odstąpić te zwierzęta innym hodowcom. Potem chce od nich skupować owcze mleko, by mieć go dosyć dla swojej wytwórni serów leżakujących. Maszyny sprowadził z Francji i Hiszpanii.

Pierwsze antynowotworowe żółte sery owcze z wytwórni Romana Kluski mogą trafić na rynek już w przyszłym roku.

Reklama