Hemospan jest bardzo niebezpieczny dla życia, bo zażywający go pacjenci są dużo bardziej narażeni na atak serca. W porównaniu do chorych leczonych tradycyjnymi lekami ryzyko śmierci jest o 30 proc. większe, a prawdopodobieństwo ataku serca prawie trzykrotnie większe.

Reklama

W Polsce lek był testowany w klinikach w Warszawie, Sosnowcu, Białymstoku, Piekarach Śląskich i Lublinie na oddziałach ortopedii i reumatologii.

Polski resort zdrowia wiedział o problemach z lekiem od maja. O tym, że hemospan może zabijać, poinformowała amerykańska organizacja obrony praw konsumentów Public Citizen. Problem jednak w tym, że ministerstwo kompletnie nic nie zrobiło z tą wiedzą. Nie przekazało ostrzeżenia dalej do klinik, w których testowano amerykański lek.

Dodatkowo bulwersuje fakt, że hemospan nie został dopuszczony na rynek w USA przez tamtejszą Agencję Kontroli Leków (FDA). Ale w Polsce był testowany, jak gdyby nigdy nic. Część polskich lekarzy zajmujących się programem testowania leku, o zagrożeniu ze strony hemospanu dowiedzieli się z amerykańskiej prasy fachowej lub od jego producenta, a nie od polskiego Ministerstwa Zdrowia.

Reklama

Badania nad zastępującym krew preparatem o nazwie hemospan nie są w Polsce niczym wyjątkowym. W krajach rozwijających się, w tym u nas, przeprowadzanych jest około 40 proc. światowych badań klinicznych. To daje liczbę 60 tysięcy rocznie. Dlaczego? Bo u nas jest taniej i łatwiej.