W środowisku medycznym zawrzało. "To na pewno nie jest dobra wiadomość, ale nadal będziemy walczyć!" - zapowiada Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
Rzeczywiście, w polskich sądach leży ponad 15 tys. pozwów. Lekarze żądają odszkodowań za przepracowane dyżury i brak czasu na wypoczynek. W maju 2004 r., kiedy staliśmy się członkiem Unii Europejskiej, nasz kraj został zobowiązany do wdrożenia wspólnotowej dyrektywy o czasie pracy. Pozwala ona lekarzom pracować jedynie 48 godzin tygodniowo. Wszystkie godziny dodatkowe muszą być z nimi konsultowane i wymagają ich pisemnej zgody. Jednak w polskich szpitalach brakuje pracowników. Dlatego dyrektorzy szpitali rozpisywali grafiki lekarskie, które znacznie przekraczały unijne normy. Lekarze praktycznie nie mieli prawa tego kwestionować. Jednak do czasu.
Lawinę pozwów rozpoczął precedensowy wyrok w sprawie nowosądeckiego pediatry. Czesław Miś w grudniu 2006 r. wywalczył w sądzie 31 dni płatnego urlopu (Miś wyliczył wszystkie godziny, które pracował ponad obowiązkowe 48 godzin tygodniowo). Jego koledzy po fachu poszli jednak jeszcze dalej. Uznali, że wszystkie dodatkowe godziny powinny być traktowane jak nadliczbowe, czyli należy się za nie podwójna stawka. Wielu z nich domagało się także odszkodowania za brak obowiązkowego 11-godzinnego wypoczynku. Jednym z nich był Wojciech Gromkowski, anestezjolog z Białegostoku. Tamtejszy sąd miał jednak wiele wątpliwości, jak oszacować takie nietypowe roszczenia. Dlatego zwrócił się z zapytaniem prawnym do Sądu Najwyższego.
Ten wczoraj rozwiał wątpliwości. Siedmioosobowy skład sędziowski uznał, że "z dyrektyw europejskich nie można wywodzić prawa do dodatkowego wynagrodzenia za dyżury medyczne tak jak za godziny nadliczbowe". "Oznacza to, że lekarze nie mają prawa do dodatkowej stawki za przepracowany dyżur. Jednak nikt nie zabiera prawa do walki o odszkodowanie" - wyjaśnia mec. Jacek Marczak, prawnik OZZL. Lekarze nadal mogą domagać się, tak jak dr Miś, płatnego czasu wolnego w zamian za godziny przepracowane ponad normę. Dodatkowo SN przyznał, że lekarze mogą dochodzić swoich praw na drodze cywilnej. "Można pozwać Skarb Państwa o zadośćuczynienie za niewłaściwe wprowadzenie przepisów europejskich do polskiego prawa. Możliwy jest też pozew przeciwko pracodawcy za naruszanie norm czasu wolnego" - mówił wczoraj Walerian Sanetra, sędzia SN.
Czy lekarze pójdą tą drogą? "Skonsultuję się z prawnikiem i przemyślę, czy złożę oddzielny pozew, a na razie czekam na orzeczenie sądu okręgowego" - mówi Wojciech Gromkowski.