"Czy alkohol pchnął ją do samobójstwa, okaże się dopiero po sekcji zwłok" - zaznacza Jarosław Waligóra, rzecznik miejscowej policji. Ale o tym, że kobieta była pijana, zgodnie mówią jej mąż i ojciec.
Wiiadomo już także, że 22-latka nie miała żadnych kłopotów. To była normalna rodzina. Kobieta pracowała w kraju, a jej mąż za granicą.
Nic nie wskazywało, że chce popełnić samobójstwo. "Około pierwszej w nocy kobieta nagle stanęła na parapecie z dzieckiem na ręku. I skoczyła. Spadła prosto na beton" - opisuje Jarosław Waligóra.
Wszystko widzieli mąż i ojciec 22-latki. Nie zdążyli jej przytrzymać na oknie.