Kobieta wyszła z domu ok. 6.00 rano, zabierając ze sobą noworodka. Mąż i starsze, czteroletnie dziecko, jeszcze spali. Jak dowiedział się dziennik.pl, kobieta sama wydostała z wody, i to ona powiadomiła policję o tym, co się wydarzyło.
Według RMF, 30-latka trafiła na obserwację psychiatryczną. Jej mąż jest przesłuchiwany. Wciąż nie jest jasne, co pchnęło kobietę do tak dramatycznego kroku. Mimo wielogodzinnych poszukiwań płetwonurkowie nie odnaleźli żadnych śladów.