Policjantów zaalarmował świadek, który widział, co się dzieje w zamkniętym sklepie. Napastnik zabił ekspedientkę niemal na jego oczach. Wprawdzie zamknął drzwi od pawilonu, w którym pastwił się nad kobietą, ale wszystko było widać przez okno wystawowe.

Reklama

Niestety, kiedy przyjechali policjanci, było już za późno. Kobieta nie żyła. "Napastnik dobrowolnie otworzył zaryglowane drzwi i wpuścił policjantów. Miał pocięte i pokrwawione ręce" - relacjonuje dziennikowi.pl Hanna Michta z sosnowieckiej policji.

Zanim morderca został przewieziony na przesłuchanie, lekarze opatrzyli mu ręce. Motywy napastnika są na razie tajemnicą. RMF podaje, że był sąsiadem ofiary.

Sosnowiec jest w szoku. Dziś na ulicach nie rozmawia się o niczym innym.