52-latek zginął, bo przywołał bandę do porządku. Chuligani byli wulgarni i agresywni, bo nie kupili alkoholu w zamkniętym już pawilonie handlowym "Tyszanka". Gdy usłyszęli upomnienie pijącego na ulicy alkohol mężczyzny, natychmiast rzucili się do bójki.
Jeden z młodocianych przestępców wbił mieszkańcowi Tychów nóż pod łopatkę. Ostrze trafiło na aortę i ofiara szybko się wykrwawiła.
Tragedia wydarzyła się tydzień temu. Policjanci szybko zatrzymali pierwszego z podejrzanych, ale okazało się, że 20-latka trzeba było zwolnić, bo kryminalni trafili na inny trop. Tym razem okazał się właściwy. Wczoraj wieczorem zatrzymano całą czwórkę.
"Podczas wstępnych rozmów z policjantami zatrzymani szczegółowo opisali przebieg całego zajścia. Sądzimy, że w prokuraturze nastąpi formalne przyznanie się do winy" - ocenił rzecznik śląskiej policji, podinspektor Andrzej Gąska.
15-latek może odpowiadać za zabójstwo, a jego kompani za udział w bójce, której skutkiem była śmierć człowieka. Grozi za to 10 lat więzienia. Za zabójstwo grozi dożywocie, jednak nieletniemu nie można wymierzyć takiej kary.
Podrostki, które przyznały się do zabicia 52-letniego mężczyzny w Tychach, nie będą odpowiadać za zbrodnię jak dorośli. Jeden przestępca ma dopiero 14 lat, a dwóch jego kolegów po 15. Wprawdzie był z nimi kompan po trzydziestce, ale mężczyzna może odpowiadać najwyżej za udział w bójce. To bowiem jeden z nastolatków miał dźgnąć nożem ofiarę, po tym gdy ta upomniała go za niekulturalne zachowanie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama