"Pani minister Katarzyna Hall będzie osobiście rozmawiała z szefami wszystkich kuratoriów, na terenie których funkcjonują klasy romskie opisane przez DZIENNIK" - mówi wiceszef MEN Krzysztof Stanowski. Zapewnia, że w opinii resortu jakakolwiek segregacja rasowa w szkolnej ławce powinna zostać całkowicie wyeliminowana.

Reklama

Wczoraj napisaliśmy, że w Polsce istnieje sześć klas cygańskich: dwie w Maszkowicach pod Starym Sączem oraz po jednej w Bochni, Nowym Sączu, Stalowej Woli i Ełku. W jednej ze szkół są nawet dwa osobne wejścia - jedno dla dzieci polskich, drugie dla romskich. Wydzielone klasy funkcjonują wbrew zaleceniom Rady Europy, której komórka do spraw walki z rasizmem już w 2004 r. postulowała ich zamknięcie.

Istnienie wydzielonych klas wywołało oburzenie. "W Polsce jest taka bardzo niezdrowa tradycja odsuwania i odgradzania się od innych, obcych. To oczywiście skandaliczne" - mówi ostatni żyjący przywódca powstania w getcie warszawskim Marek Edelman. A biskup Tadeusz Pieronek dodaje: "To, że sytuacja jawnej dyskryminacji dzieci ma miejsce w Polsce w XXI w., powinno budzić nasz wstyd. A przecież nigdy nie spotkałem się, żeby ktoś się spowiadał z ksenofobii".

Część przedstawicieli polskich Romów oskarża MEN, że jeszcze przed naszą publikacją jego urzędnicy wiedzieli o problemie. "Wielokrotnie domagałem się w Ministerstwie Edukacji, by romskie dzieci uczyły się razem z Polakami. Osobne klasy to skazywanie naszych dzieci na społeczne kalectwo" - mówi DZIENNIKOWI prezes Roma Union Karol Sadowski. "Od kilkunastu lat zabiegam, by nasze dzieci uczyły się razem z Polakami" - twierdzi szef Stowarzyszenia Romów w Polsce, Roman Kwiatkowski.

Reklama

Sprawdzaliśmy, co na temat tych zabiegów wiedzą kolejni ministrowie edukacji. Wszyscy byli jednakowo oburzeni i utrzymywali, że wiedza ta nigdy do nich nie dotarła. "To jakaś niedopuszczalna sytuacja. Wręcz apartheid. Gdy byłem ministrem edukacji, w ogóle nie wiedziałem o istnieniu klas romskich" - mówi Edmund Wittbrodt, który resortem edukacji kierował w latach 2000 - 2001 w rządzie Jerzego Buzka.

Informacją, że w Polsce funkcjonują oddzielne klasy dla cygańskich dzieci, równie mocno zaskoczyliśmy szefową resortu edukacji w rządzie SLD, Krystynę Łybacką. "To segregacja rasowa, która w europejskim kraju nie powinna mieć miejsca" - mówi. "To nielegalne" - wtórował jej inny eseldowski minister Jerzy Wiatr. Również Roman Giertych zapewniał, że nigdy nie informowano go o romskich klasach.

Jak to możliwe, że działacze organizacji romskich twierdzą, że od lat walczą o lepszą edukację dla dzieci, a szefowie resortów dopiero teraz dowiadują się o istnieniu klas romskich? "Pewnie nigdy dotąd nie uważano, że jest to szczególnie ważna sprawa. I wszystko odbywało się na poziomie ministerialnych urzędników" - komentuje cyganolog i autor książki "Nie bój się Cygana" Adam Bartosz.

Roman Chojnacki, prezes Związku Romów Polskich i członek Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych, czeka na stanowisko premiera Tuska. "Wysłaliśmy do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów pismo z prośbą o spotkanie. Chcemy porozmawiać, jak pan premier widzi sprawy mniejszości narodowych" - mówi Chojnacki.