Dyskusja o zwrocie Kościołowi majątku nabrała tempa. Zaczęło się od zapowiedzi Janusza Palikota z PO w poniedziałkowym programie "Teraz my" w TVN, że Platforma zamierza zmienić ustawę, która reguluje prace Komisji Majątkowej. Palikot mówił, że obecna procedura przyznawania Kościołowi majątków odebranych w PRL jest "skandaliczna". Wczoraj w rozmowie z DZIENNIKIEM podtrzymał swoje zapowiedzi.
"Musi zostać wypracowana nowa procedura funkcjonowania komisji, trzeba m.in. wprowadzić możliwość zaskarżania jej decyzji i jawność procedur" - stwierdził poseł PO.
Wystąpienie Palikota natychmiast podchwyciła lewica, która od dawna szykowała się do ataku na Komisję Majątkową. "Dzisiejsza procedura jest chora, umożliwia przekazywanie Kościołowi majątków bez odwoływania się do sądu przez tych, którzy tym majątkiem w tej chwili zawiadują" - grzmiał wczoraj na specjalnej konferencji poseł SLD Jerzy Wenderlich.
Zapowiedział, że jego klub jeszcze w tym tygodniu złoży wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. Z kolei szef Sojuszu, Grzegorz Napieralski, w rozmowie z nami przyznał, że jeśli okaże się, że ustawa jest niekonstytucyjna, to jego partia będzie postulowała likwidację Komisji Majątkowej.
Na zapowiedzi Palikota i polityków Sojuszu ostro zareagowało PiS. Zbigniew Girzyński jest przekonany, że obecne przepisy są dobre. "Dlaczego gdy Ryszard Kalisz był ministrem spraw wewnętrznych i podlegała mu komisja, nie złożył wniosku, by ją zlikwidować? Bo nikomu do głowy nie przyszło, żeby to zmieniać" - zaznacza Girzyński.
Także Ludwik Dorn, który jako wicepremier w rządzie PiS był współprzewodniczącym Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu uważa, że komisji nie należy likwidować. "Działa blisko 20 lat i jak na tak skomplikowaną materię i skalę problemu spisuje się całkiem dobrze, nie widzę powodu jej likwidacji czy zmiany sposobu orzekania" - podkreśla.
Zapowiedzi lewicy i Palikota zaniepokoiły także episkopat. Jego rzecznik ks. Józef Kloch wytknął na specjalnej konferencji prasowej, że ustawę, na podstawie której działa Komisja Majątkowa, uchwalili "starsi koledzy dzisiejszej lewicy". Po czym wyjaśniał nieporozumienia wokół jej działalności. Tłumaczył m.in., że zwraca ona tylko nieruchomości zabrane przez komunistów niezgodnie z ówczesnym prawem, a nie, jak się mylnie podaje, wszystkie znacjonalizowane dobra kościelne.
Dużo ostrzej wypowiada się szef Komisji Konkordatowej bp Tadeusz Pieronek: "Działania SLD to czysta propaganda, żeby zmienić ustawę, trzeba mieć siłę, a co oni mają?" - pyta retorycznie w rozmowie z DZIENNIKIEM. A o inicjatywie Palikota mówi z pobłażaniem: "Przecież tego pana znamy z różnych wybryków, więc nie ma się co przejmować."
Po tak zdecydowanym głosie Kościoła, Platforma odcięła się od pomysłu Palikota.
"Wypowiedź Palikota o Komisji Majątkowej należy traktować w takich samych kategoriach jak happening z pistoletem i penisem" - komentuje Jarosław Gowin. Członek zarządu PO zapewnia, że to prywatna inicjatywa Palikota niemająca żadnego poparcia w klubie i rządzie. "Nikt w Platformie nie chce doprowadzić do konfliktu z Kościołem" - zapewnia.