Według najnowszego sprawozdania Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, dostępność do alkoholu w Polsce w ostatnich latach drastycznie się zwiększyła.

Reklama

Jeszcze 10 lat temu za średnią krajową pensję mogliśmy kupić o ponad połowę mniej alkoholu. "Poprawia się jakość życia Polaków. Zarabiamy więcej, tymczasem alkohol wciąż jest u nas bardzo tani. Do tego jeszcze w 2003 roku zmniejszono akcyzę. Ale to nie wszystko dziś nie tylko stać nas na coraz więcej alkoholu, ale mamy też do niego o wiele łatwiejszy dostęp" - mówi nam szef PARPA Krzysztof Brzózka.

Rzeczywiście według sprawozdania PARPA, w Polsce jest już blisko 200 tysięcy punktów sprzedaży napojów alkoholowych. W 1998 roku było ich tylko 127 tysięcy. To pozwala znacznie łatwiej dotrzeć do trunków, bo dziś jeden sklep, pub czy stacja benzynowa sprzedająca alkohol przypada na tylko 193 mieszkańców. 10 lat temu obsługiwała średnio 303 osoby.

Dlatego PARPA postuluje bardziej rygorystyczną politykę przyznawania koncesji na alkohol. "Samorządy powinny dogłębniej przyglądać się, czy rzeczywiście kolejny sklep monopolowy lub pub rzeczywiście jest potrzebny w danej okolicy" - mówi Brzózka. "Jeżeli nie ograniczymy powszechności alkoholu nie mamy szans na zwalczanie problemów jakie powoduje" - dodaje.

Czy ten postulat jest słuszny? Teza wydaje się kontrowersyjna, ponieważ z innych badań wynika, że... pijemy coraz mniej i coraz rzadziej. Ponieważ nas stac na luksus, pijemy też mniej wódki a więcej wina i piwa, a to także korzystna zmiana.

>>>Koniec mitu Polaka-pijaka