"Obudziłem się, gdy o 6:22 zaczęło się trząść moje łóżko. Telewizor i słuchawki spadły z półki" - relacjonuje Andrzej z Darłowa. "Po raz pierwszy przeżyłam coś takiego! Zadzwonił budzik, jak zwykle czekałam na kolejną drzemkę, a tu co? Łóżko mi się trzęsie. Myślałam, że to jeszcze jakiś sen, ale słyszę, że nie" - piszą internauci na portalu tvn24.pl.
Zastępca dyrektora ds. naukowych Instytutu Geofizyki PAN w Warszawie dr hab. Wojciech Dębski tłumaczy, że trzęsienie mogło być spowodowane ociepleniem klimatu i topnieniem lodów w Skandynawii. "Jest to proces niesłychanie długi, ale ma miejsce" - podkreśla. Inna hipoteza mówi o tarciach w strukturze geologicznej Teisseyre'a-Tornquista, znajdującej się pod Skandynawią. Ta strefa tektoniczna rozciąga się od Półwyspu Jutlandzkiego do wybrzeża Morza Czarnego, na terenie Polski przebiega od Kołobrzegu po Przemyśl.
Eksperci tłumaczą, że takie wstrząsy nie są niebezpieczne dla ludzi. "To słabe trzęsienie. W czasach historycznych mieliśmy do czynienia w Polsce z przynajmniej trzema wstrząsami, których siła mogła wynieść nawet 6 stopni w skali Richtera. Ze źródeł pisanych wiemy, że spowodowały poważne zniszczenia" - mówią.
"Trzęsienie ziemi w Polsce nie jest zjawiskiem codziennym, ale od czasu do czasu się zdarza" - mówi DZIENNIKOWI doktor habilitowany Włodzimierz Mizerski z Państwowego Instytutu Geologicznego. W 2004 północną Polskę nawiedziło trzęsienie z epicentrum w Kaliningradzie. Naukowcy do tej pory dyskutują, co było jego przyczyną. Mimo że wstrząsy nie były silne, przestraszyły mieszkańców Pomorza.