Księża Jan Bronowski, Jan Skonieczny i Andrzej Krawczyk muszą zrezygnować z działalności duszpasterskiej na Białorusi. Marina Cwilik z biura pełnomocnika białoruskiego rządu ds. religii i narodowości tłumaczyła, że księża "nie władają językami państwowymi obowiązującymi w Republice Białoruś".
Według proboszcza grodzieńskiej parafii Najświętszej Marii Panny Ostrobramskiej, księdza Aleksandra Szemeta, państwo nie powinno narzucać Kościołowi języka liturgii. Ks. Szemet zakwestionował też zarzut nieznajomości języków państwowych, stawiany usuwanym księżom.
Wierni uważają, że władzom nie podobało się to, że księża odprawiali msze po polsku. Z nieoficjalnych informacji wynika, że do Polski będzie zmuszonych wrócić także kilku duchownych i siostry zakonne z diecezji mińsko-mohylewskiej.
Po raz pierwszy grupowo wyrzucono polskich księży z Białorusi w 2006 roku, gdy do kraju wróciło siedmiu proboszczów z parafii w diecezji grodzieńskiej, gdzie w kościołach dominuje język polski.